Dotykał
Kuroko wszędzie. Całował jego brzuch i wsłuchiwał się w symfonię jęków, jakie z
siebie wydawał. Pieścił jego sutki palcami, w tym samym czasie wsuwając swój
język w jego pępek. Tetsuya pisnął cicho, dociskając tylko jego głowę jeszcze
bliżej swojego ciała.
Obaj
byli na skraju wytrzymałości. Niewiele myśląc, pozbawił Kuroko ostatniego
elementu garderoby – bielizny, i zaczął z pocałunkami schodzić coraz niżej i
niżej. W końcu…
−
Kagami-kun…! Kagami-kun!
W
końcu jego sen został brutalnie przerwany. Kagami leniwie uniósł powieki.
Ciemność wokół i zarys postaci nad nim utwierdzały go w tym, że sytuacja sprzed
chwili była tylko wymysłem jego sennej wyobraźni.
− Hmm? – mruknął cicho, wciąż czując obecność drugiej
osoby tuż przy swoim łóżku.
−
KAGAMI-KUN! – krzyknął Kuroko myśląc, iż jego chłopak wciąż go nie słyszy.
−
Cholera! Już nie śpię!
−
W porządku.
−
W porządku?! To nie jest w porządku! Jest druga w nocy! – zdenerwował się
Taiga. W jednej chwili kompletnie się rozbudził i uniósł w łóżku do pozycji
siedzącej.
−
Ciszej! Jeszcze kogoś obudzisz, Kagami-kun… − syknął Kuroko, nerwowo
rozglądając się po pokoju. − Chcesz wiedzieć, co się stało? – spytał.
−
Nie, wiesz, nie chcę – odparł Kagami ironicznie, jednak Tetsuya opacznie go
zrozumiał.
−
Skoro tak…
−
To sarkazm, idioto!
−
Nie przezywaj mnie, Kagami-ku. To niemiłe – fuknął Kuroko, sadowiąc się w
nogach łóżka. Oczy Kagamiego przyzwyczaiły się już do ciemności, jakie panowały
w pokoju, dlatego mógł dostrzec na twarzy swojego chłopaka cień niezadowolenia.
Wiedział, że nie zwiastuje to niczego dobrego, dlatego szybko się zreflektował:
−
Dobrze. Przepraszam. Powiesz już, o co chodzi?
−
Nie mogę – mruknął Kurko, zaczynając miętolić w dłoniach kołdrę. Robił tak, gdy
coś szczególnie go męczyło. Kagami milczał, zastanawiając się, co powinien o
tym wszystkim myśleć. − Powinieneś dalej mnie przekonywać, Kagami-kun.
−
…proszę?
−
No dobrze, skoro tak ci na tym zależy. Miałem zły sen. – „Ja za to jeden z
najlepszych, od paru tygodni” – przemknęło Taidze przez myśl, jednak
potraktował słowa Kuroko poważnie.
−
Jaki sen?
−
Z-ł-y – przeliterował. − Prawdziwy koszmar!
−
Pytam, o czym był.
−
Ah… − Kuroko westchnął i odwrócił głowę w bok.
−
Więc?
−
Nie powiem.
−
Czemu? – Kagami szczerze się zdziwił. Był ciekaw, jaką wymówkę znajdzie
Tetsuya.
−
…nie pamiętam.
Tego
Taiga się nie spodziewał. Z powrotem położył się na łóżku. Zamykał już oczy,
gdy…
−
Kagami-kun?
−
No…? – westchnął.
−
Śpisz?
−
…nie.
−
To dobrze. Mogę położyć się obok ciebie?
−
Skoro musisz… − Taiga przesunął się na sam brzeg tapczanu, aby Kuroko mógł
przejść na drugą stronę, przy ścianie. Jednak gdy tamten nad nim przechodził,
niechcący nadepnął mu na brzuch. − AŁ! Kurna, uważaj trochę! – krzyknął,
trzymając się za obolałe miejsce. Kuroko szybko położył się tuż obok niego i
przykrył kołdrą, przy okazji połowę ściągając z Kagamiego.
−
Przepraszam – mruknął.
−
Twój ton głosu nie wskazuje na to, żeby rzeczywiście było ci przykro!
−
Ale jest – zapewnił.
−
Mhm, jasne. Cieszę się.
−
Z czego?
−
Nieważne…! Idź spać! – nakazał Kagami, naciągając kołdrę tak, by przykryła i jego
w całości.
−
Nie mogę.
−
Aż boję się spytać… Czemu?
−
Niewygodnie mi – wyjaśnił spokojnie Kuroko. Jakby na potwierdzenie, przekręcił
się z pleców na bok, delikatnie pchając Taigę nogą. − Mógłbyś się trochę
przesunąć, Kagami-kun?
−
He?! Zajmujesz ¾ łóżka, a ja mam się jeszcze przesunąć?! – wybuchnął Kagami.
Nie miał pojęcia, co wstąpiło w Kuroko. Przecież nigdy się tak nie zachowywał!
−
Tak.
−
Jeszcze czego! Śpij w końcu!
Nastała
cisza. Kagami odwrócił się plecami do swojego chłopaka i zamknął oczy. Oddychał
spokojnie, głęboko. Zaczął już zasypiać, gdy ponownie rozbudził go cichy głos:
−
Kagami-kun?
−
Czego?! – Taiga zerwał się do siadu i zmierzył groźnym spojrzeniem Kuroko.
Wbrew pozorom chłopak nie wyglądał, jakby robił sobie z niego żarty. Nakrył się
kołdrą po same uszy i powiedział cicho:
−
…ty już mnie nie kochasz.
−
Jak to?
Kagami
był naprawdę rozbity.
−
Jesteś niemiły. Nie dajesz mi spać…
−
Że jak?!
−
…krzyczysz na mnie… − wyliczał dalej Kuroko, nic nie robiąc sobie z uwag Taigi.
Widząc, iż tamten milczy, dodał szybko: − Mógłbyś chociaż przeprosić.
−
…przepraszam – westchnął, choć nie miał pojęcia za co.
−
A kochasz mnie?
−
Kocham.
−
A…
−
NOSZ CHOLERA JASNA! ZROBIĘ WSZYSTKO, TYLKO DAJ MI SPAĆ! – krzyknął, wstając z
łóżka. Nerwowym krokiem zaczął przechadzać się po pokoju, przeczesując dłonią
włosy. Wciąż były delikatnie wilgotne, ponieważ mył je przed pójściem spać.
Kuroko
uniósł się na łokciach, mierząc Taige spojrzeniem.
−
Dobrze. Więc… − zawahał się. Trwało to jednak tylko krótki moment. − Czy mogę
następnym razem być seme?
Kagami
gwałtownie się zatrzymał.
−
Mowy nie ma.
−
Ale czemu? Przecież powiedziałeś, że mnie kochasz…
−
Kocham. Ale w tym związku to ja jestem facetem – powiedział dobitnie, splatając
ręce na piersiach.
−
Żądam równouprawnienia.
Pod
Taigą ugięły się nogi. Usiadł na najbliższym krześle i ukrył twarz w dłoniach.
−
Kagami-kun? Płaczesz?
Cisza.
Kuroko myśląc, że został zignorowany, powtórzył:
−
Taiga-kun?
−
Dobrze! Bądź już sobie tym seme!
Kagami
wstał z krzesła i z powrotem wrócił do przyjemnie ciepłego łóżka. Ułożył się na
plecach i przykrył. Tetsuya uśmiechnął się lekko. Przekręcił się nieco,
opierając policzek na dłoni. Patrzył na Kagamiego, któremu zmęczenie dawało o sobie
znać.
−
Dziękuję – powiedział cicho.
−
Nie ma za co. Dobranoc – jęknął Kagami. Liczył na to, że tym razem będzie mu
dane w spokoju zasnąć. Był już ku temu naprawdę bliski. Jego świadomość zaczęła
odpływać, gdy nagle poczuł jakiś ruch w okolicy swoich bioder. Początkowo to
zignorował, ale sytuacja powtórzyła się. Z tym wyjątkiem, że Kuroko wsadził mu
rękę w bokserki.
−
Ej! Gdzie z tymi łapami?! – krzyknął, po raz kolejny siadając. Tetsuya
natychmiast cofnął dłoń.
−
Łapami…? Ja mam ręce, Kagami-kun – burknął.
−
To akurat najmniej ważna kwestia w tej sprawie! Co ty wyprawiasz?
−
No przecież miałem być seme. – W jego głosie wyraźnie słychać było irytację.
−
NIE TERAZ!
−
To kiedy?
−
Jak będziemy w domu – odparł Kagami wymijająco, chociaż i tak nie zamierzał
pozwolić Kuroko dominować.
−
Jesteśmy w domu – zauważył chłopak.
−
Ale mówię o naszym domu, a nie mieszkaniu Aomine i Kise! Oni są tuż za ścianą.
Co sobie pomyślą, jak nas usłyszą?
W
istocie. Ich przyjaciele, którzy zaprosili ich dzień wcześniej na domówkę z
nocowaniem mieli pokój tuż obok pokoju gościnnego, który dostał do dyspozycji
Kagami. Kuroko początkowo zasnął na kanapie w salonie, gdy wszyscy we czwórkę
oglądali film, dlatego przykryto go kocem i postanowiono, że to tam spędzi
resztę nocy. Wobec tego Taiga poszedł spać gdzie indziej.
−
Pewnie i tak już nas usłyszeli. Zachowujesz się strasznie głośno, Kagami-kun –
upomniał chłopaka Tetsuya. Po chwili ciszy zaczął kontynuować: − Wystarczy, że
będziemy cicho i…
−
Nie – urwał Kagami, ponownie opadając na poduszki.
−
No dobrze – poddał się. − Możemy w końcu iść spać?
−
He?! A co innego próbuje zrobić od paru minut?!
−
Cały czas mnie zagadujesz, Kagami-kun. Przez ciebie będę jutro niewyspany.
Dobranoc.
−
DOBRANOC. – Taiga mimo wszystko starał się, aby jego głos pozostawał spokojny.
−
Karaluchy pod poduchy.
−
Co?!
−
Nic. Babcia mi tak zawsze mówiła.
−
Ale tu chyba nie ma karaluchów? – zapytał Kagami z niepokojem. Nie znosił
robactwa, a Kuroko dobrze o tym wiedział.
−
Nie. Oprócz tego jednego pod twoją poduszką.
−
CO???
Taiga
jak oparzony wyskoczył z łóżka. Był już na korytarzu, kiedy usłyszał głos
Kuroko:
−
Kagami-kun, wracaj, to był tylko żart!
Kagami,
noga za nogą, z powrotem powlókł się do łóżka. Było mu głupio, że tak
zareagował.
−
…coś nie śmieszne te twoje żarty – mruknął, obrażony. Ostatecznie jednak i tak
doprowadził do tego, że to Kurko się zdenerwował.
−
Więc uważasz, że mam kiepskie poczucie humoru…?
−
Tak… To znaczy nie! – zawahał się. − Masz absolutnie genialne poczucie humoru!
−
Nie wierzę. Wracam do salonu.
Tetsuya
podniósł się, ale Kagami szybko go przytulił.
−
Oj no przepraszam!
−
Tym razem ci wybaczam, Kagami-kun. Ale to twoja ostatnia szansa – dodał po
chwili namysłu.
−
Całe szczęście – odetchnął Taiga z udawaną ulgą. Przycisnął do siebie mocniej
ciało Kuroko. Miał (złudną) nadzieję, że może chłopak w ten sposób szybciej
zaśnie.
−
Tak.
−
Dobranoc.
−
Powtarzasz się, Kagami-kun. Już to mówiłeś. Wymyśl coś oryginalniejszego.
Kagami
zamknął oczy, siląc się na spokój. Czyżby Kuroko wziął sobie za punkt honoru
doprowadzenie go do szewskiej pasji?
−
Już wymyśliłeś?
−
…nie. W nocy nie jestem dość kreatywny.
−
Szkoda. Ale wiesz, i tak cię kocham, Kagami-kun – zapewnił Tetsuya, wtulając
głowę w pierś swojego chłopaka. Tamten odetchnął głęboko.
−
I wzajemnie.
Znów
zapadła cisza. Po paru minutach Taiga myślał, że Kuroko w końcu dał sobie
spokój.
−
A nie dostanę buziaka na dobranoc?
Kagami
był bliski płaczu.
−
Przecież już dostawałeś! Nawet nie raz! – zawołał, rzucając mu spojrzenie pełne
wyrzutu.
−
To prawda, ale wciąż czuję się pod tym kątem niezaspokojony – wyjaśnił Tetsuya
spokojnie.
−
…dostaniesz rano.
−
Chcę teraz.
−
Kuroko!
−
Kagami-kun!
Kagami
westchnął cierpienniczo. Powoli odechciewało mu się spać.
−
To co z tym buziakiem?
Taiga
nachylił się szybko nad chłopakiem i cmoknął go w usta.
−
Możesz iść w końcu spać? – spytał.
−
Cały czas się staram. Ale gdybym dostał jeszcze jednego buziaka…
−
Zapomnij.
Kuroko
wydął usta, intensywnie myśląc nad jakąkolwiek alternatywą pocałunku.
−
A bajka? Opowiesz mi bajkę?
−
Nie! – krzyknął Taiga, nie przejmując się już sąsiadami za ścianą.
−
Ale ty jesteś, Kagami-kun. A mogłem iść do Kise-kuna i Aomine-kuna…
−
Jezz! Dobra, niech będzie! Opowiem ci bajkę! – powiedział Kagami i zaczął
wymyślać na poczekaniu: − Była raz sobie księżniczka, która mieszkała w
wielkim, wspaniałym zamku…
−
A nie może być książę? – przerwał Kuroko.
−
…może. Więc był sobie raz książę, który mieszkał w wielkim, wspaniałym za…
−
Jak wielkim? – Kuroko przerwał po raz drugi.
−
Bardzo wielkim! Nie przerywaj! Książę mieszkał w wielkim zamku, a jego rodzice
byli dla niego bardzo surowi…
−
Czemu?
−
Bo miał objąć tron, a zachowywał się jak dziecko, mimo 17 lat na karku.
−
Co konkretnie robił? – wciąż wypytywał Tetsuya.
−
Zagadywał w nocy swojego chłopaka i nie pozwalał mu spać!
−
To książę miał chłopaka…?
Cała
ta sytuacja zaczęła stawać się dla Kagamiego frustrująca.
−
Nie łapiesz aluzji? Mówię o tobie!
−
Nie rozumiem…
Kagami przyłożył otwartą dłoń do czoła.
−
I co dalej?
−
Może ty mi powiedz? Ile jeszcze zamierzasz mnie męczyć?
W
pokoju zapadła cisza. Tym razem to Taiga nie zamierzał odpuścić.
−
No słucham?
−
To nie moja wina – odparł w końcu Kuroko.
−
A czyja?
−
Twoja, Kagami-kun.
Kagami
zwrócił twarz w kierunku Tetsuyi. Z jego mimiki trudno było cokolwiek odczytać
i nawet Kagami, który był jego chłopakiem, miał z tym problem.
−
Moja?!?!
−
Tak. Ostatnio prawie w ogóle nie rozmawialiśmy… Kise-kun poradził mi, żebym
zapytał cię w nocy, czemu tak jest. Podobno, kiedy człowiek jest śpiący, jest
też i szczery.
Taiga
milczał, biorąc sobie słowa Kuroko do serca. Czyżby rzeczywiście było tak, jak
mówił? Nie zauważył wcześniej żadnych nieprawidłowości w ich komunikacji.
−
Kagami-kun?
−
Naprawdę ostatnio mało rozmawialiśmy?
−
Mhm! Strasznie mało. Chciałem wiedzieć, czy zrobiłem coś nie tak.
Kagamiemu
zrobiło się go szkoda. Podparł twarz dłonią, odwrócony w stronę chłopaka.
−
Kuroko… Jestem teraz śpiący, wiesz? – wymruczał.
−
Wiem.
−
Bardzo śpiący. Rozumiesz? Jestem teraz szczery. Kocham cię. Jesteś moim
skarbem, moim natchnieniem i sensem życia. Choć nieraz potrafisz mnie wkurzyć,
nie potrafię się na ciebie gniewać. Nie zauważyłem, żebyśmy ostatnio mało
rozmawiali, ale jeśli cię to niepokoi, będę poświęcał temu większą uwagę.
Zgoda? – Chciał się upewnić.
−
Zgoda – potwierdził Kuroko. − Też cię kocham, Kagami-kun. A teraz dobranoc.
Tetsuya
ziewnął i przekręcił się na drugi bok; do ściany. Już po chwili Kagami słyszał
jego spokojny oddech i był pewien, że zasnął.
−
Dobranoc – wyszeptał i poprawił kołdrę przykrywającą jego chłopaka. Delikatnie
pogładził jego włosy, a następnie objął go w pasie, przytulając się do jego
pleców.
Nie
był już szczególnie śpiący, ale miarowo unosząca i opadająca klatka chłopaka,
równomierne bicie serca oraz ciepło emanujące z jego ciała sprawiły, że Kagami
na nowo pogrążył się we śnie. O wiele bardziej łagodnym i odprężającym, niż
kiedykolwiek.
Najlepszy one shot jaki czytałam EVER. Przecież moja pani od matmy musi mieć mnie za lekko...niedorozwiniętą, bo kiedy ona rozwiązywała zadania na tablicy, ja jak kretynka szczerzyłam się do, ekhm, piórnika. Ale się zkochałam. Ja się z tym op ożenię. Tak bardzo poprawiło mi humor, że mam wrażenie, że mogę latać (nie żebym miała zły humor xD)! Muszę to czytać przed każdym niemieckim... Od razu będę miała więcej chęci do życia. Ale powiem ci, że odwaliłaś kawał dobrej roboty... Ja nie wierzę, że ty napisałaś takie cudo w nocy, kiedy pewnie byłaś zmęczona i pół żywa. Kocham Kuroko z tego opowiadania. Takie to niby cicha woda, wkurzające, przebiegłe i taaakie kochanee! <33 No i jak zwykle nie wyczuwa sarkazmu, nie rozumie aluzji i bierze wszystko na poważnie. Kochany nieogarek. Normalnie jakbyśmy byli rodzeństwem :,) Jak ty powymyślałaś te ich dialogi... Przecież ja ze śmiechu prawie tarzałam się po ławce! A nie mogłam się roześmiać, bo przecież matma. A ta pani mnie nie znosi. Ygh... Jak wrócę do domu to przeczytam jeszcze raz i będę mogła poturlać się po dywanie! ^^Och no i kondolencjie dla Kagamiego... Przecież ja na jego miejscu wyrzuciłabym Kuroko za drzwi xD Kurde, czytałam to trzy godziny temu, a nadal chce mi się śmiać xD Napiszę jeszcze raz. KOCHAM. Tego shota i ciebie- za napisanie tego. Pozderki z lekcji polskiego i życzę wszystkiego dobrego <3 (ja już nie wiem czego ci życzyć xD Kolejny raz pokazałaś, że twoja wena żyje i ma się dobrze, a i kolejne opowianie pojwiło się tak szybko, że widzę, że i motywacji nie brakuje :*)
OdpowiedzUsuńojejojejojej <3 Dziękuję bardzo :D Z tym pisaniem w nocy, to wcale nie było tak źle, bo wcześniej opiłam się kawy, gdyż miałam gości xd i... jakoś poszło xD
UsuńJa też uwielbiam, kiedy Kuroko pokazuje się z nieco innej, niekoniecznie dobrej dla Kagamiego xd, strony :D
W sumie, zaczęłam pisać na początku same dialogi. Myślnik za myślnikiem, aż nie skończyły mi się pomysły xD Dopiero potem dopisałam resztę xD Pierwszy raz pisałam w ten sposób i nie wiem, czy go jeszcze nie powtórzę... :D
Ueh, jeszcze raz dziękuję za te pochlebstwa :DD ^^' Motywacja +100, ale jak na razie mam parcie na tematykę świąteczną... <3
Pozdrawiam cieplusio i ściskaaaam mocno ♥
___________________________________________________________________________
P.S. Muszę się pochwalić! Idę dzisiaj do kina! Co prawda dopiero na 21:30, ale już nie mogę się doczekać. Filmu polskiej produkcji, niestety nie ,,listy do m 2", chociaż na to też bym się wybrała... No, w każdym razie idę na ,,Czerwonego pająka". Ci co mnie już trochę znają wiedzą, że uwielbiam taką tematykę <3 ahh... Jeśli film będzie tak dobry jak zwiastun i opis, to na pewno jeszcze o nim wspomnę! :D
To opowiadanie poprawia humor i pobudza do działania lepiej niż butelka coli! Dzięki ci po dzisiejszym dniu właśnie tego potrzebowalam ^*^ Eh trudne życie z biologia, fizyka, wosem i fankami top model w klasie (nawet nie pytaj ;-; ) Kuroko to absolutnie słodkie małe diablątko *.* Niewiem czemu czytając to zwirtualizowali mi się w głowie Kise i Aomine pękający że śmiechu za drzwiami od pokoju :D! Ogromny szacunek za napisanie tego w nocy! Ja napewno zasnełabym w środku pisania. Taki mój peszek ;) Kuroko piona! Mi babcia mówiła tak samo gdy zasypiałam. Dzisiaj krótko bo niemiecki stoi nademną z zeszytem, batem i perspektywą dokładnej przepytki. Trzymaj za mnie kciuki. Pozdrowionka! Sowa
OdpowiedzUsuńEj i tak wyszło długo *dumna* rozwijam się
Usuń"Niewiem czemu czytając to zwirtualizowali mi się w głowie Kise i Aomine pękający że śmiechu za drzwiami od pokoju :D!" - To nie byłoby głupie! A może, inaczej - całkowicie prawdopodobne :DD ^^
OdpowiedzUsuńJa też w szkole nie mam teraz łatwo ^^' A na dodatek, dojechanie tam zajmuje mi całą wieczność! Mówię oczywiście, o korkach ;---; Muszę więc wcześnie rano wstawać, a przez to jestem niewyspana.... Np. dzisiaj przespałam całą jedną matme i pół geografii. To jest życie :3
Cieszę się strasznie, że ci się podobało :D Jakoś tak, nagle zachciało mi się strasznie pisać *.* Teraz w sumie też mam na to zapotrzebowanie, ale bardziej w klimacie świąt *.* Zobaczymy, co z tego wyjdzie :D
Trzymam kciuki za niemiecki ^^ Więc i ty trzymaj za mnie i mój angielski! :D
Pozdrawiam! ♥
Uuu... widze taki drugi Kuroko z ciebie! Przespania matmy zazdroszcze XD też bym tak chciała, ale mam wewnętrzną blokadę :/ Ostatnio jak prawie usnełam na fizyce facetka mnie zobaczyła i miałam przerąbane. Jak już wspominałam mam pecha :P Z niemca nie pytała -.- człowiek się obkuje a tu taki trolling. Za anglika kciuki trzymam (niewiem kiedy masz więc nie puszczam :D [żeby potem na mnie nie było]) Sowa
Usuń"Powinieneś mnie dalej przekonywać " ? Kurokocchi skąd ty bierzesz te teksty x'D skisłam ze śmiechu.
OdpowiedzUsuńI jeszcze to "proszę" bezcenne x3
Oni są po prostu przesłodcy ~
"ty mnie już nie kochasz" dajcie chusteczki bo krew mi z nosa cieknie *-*
Kagamicchi nie wybuchaj tak nagle zawału dostałam -.-
Kurokocchi jakie ty masz debilne pomysły
Kagamicchi ?! WHAT ?! TY się na TO zgodziłeś ?! O.O
Są u Kise i Aominecchiego ?! x"D Ludzie mogę się założyć , że oni w tym salonie już dawno mają podsłuch czy coś xD
Kurokocchi twoja logika jest taka nie logiczna ;-;
Takiego zakończenia się nie spodziewałam :)
Świetnie ujęłaś te postacie *aplauz* uśmiałam się nie raz i ręce czasami upadały przy kwestiach Kurokocchiego .
Świetne i wciągające ^^
Weny ~
Kaaaaaaaaagakuuuuuuuuuuro ♡.♡
OdpowiedzUsuńJak ja czekałam na ten sparing ⌒.⌒
Super ci wyszedł ten one shot ^^
Kagamiś był uroczy (jak ja go kocham <3<3<3) i biedny bo zmęczony a Kuroko nie dał mu spać
Ich wyznanie na końcu było słodkie *_*
*Karola leży i nie wstaje od nadmiaru słodkości*
Właśnie właśnie właśnie
Mam malutkie pytanko...
Kiedy będzie Only Love?????????????? zlituj sie człowieku ja tuz ciekawości umieram ;_____________;
Nie zostaje mi nic innego jak życzyć ci duuuuuużo weny i czasu do pisania
Pozdrawiam
Karola
Trochu nie po kolei, bo zacznę od Only Love. Już gdzieś o tym wspomniałam, ale OL najprawdopodobniej zostanie wznowione dopiero w Nowym roku. Jest mi z tego powodu przykro, ale na razie fizycznie nie mam na to czasu. Aktualnie pisze dalej Proof of love, kończę opowiadanie dla Was na niedzielę ♡ I mam zaplanowane 6 świątecznych one-shotów :') A jakby tego było mało, wymyśliłam fabułę na kolejną rozdziałówkę z KagaKuro w roli głównej, która domaga się realizacji... x'D
UsuńCieszę się, że opko ci się podobało :D Ja również nie byłabym zachwycona, gdyby ktoś mnie zamęczal abstrakcyjnymi w środku nocy, ale Kagamiś jest dzielny, a Kurokocchi za słodki, żeby się bardziej denerwować ♡ ^^
Ahh jak na razie na wene nie narzekam ♡ Ale mimo wszystko bardzo dziękuję za życzenie mi jej, no i oczywiście za czas, którego akurat mogłoby być troszkę więcej :3
Również pozdrawiam i posyłam tulaski :3 ^^
Hahahaha! Uśmiałam się nieźle :D Biedny Kagami, Kuroko był bezlitosny i tak mu spać nie dawał. Ale wiem co czuł. Też się wściekam jak ktoś mi przerywa sen, albo tak nie pozwala zasnąć. Naprawdę, współczuję mu. Kto by pomyślał, że Kuroko chodziło o coś takiego? Mógł mówić od razu, a nie ^^ Ale dobrze, że sobie wszystko wyjaśnili. Ciekawa jestem tylko czy nie pobudzili Aomine i Kise xD
OdpowiedzUsuńFajny one shocik, taki na poprawę humoru :D
Pozdrawiam cieplutko! ;3
Ekchem :Q___
OdpowiedzUsuńMokre sny nie ma co Kagami xD Tak czytam i... Od razu zaczęli od seksu? Eeee? Nieeee... Ale nie zawiodłam się i jej! Sen! Taiga chyba sie chyba mniej cieszy :3
Kuroko mnie po prostu zarąbał pytaniem czy może być seme xD Leże i nie wstaje! =^-^=
Kagami nie drzyj się, domówka była przed chwilą mogłeś sie wyszaleć, a zresztą przeszkadzasz Aomine w uprawianiu dzikich sekszów z Kisechim... ^^
Tygrysek nie jest zbyt kreatywny w nocy xD ta bajka mi nie podeszła ;-;
Kuroko wredoto ty to potrafisz zmanipulować człowieka -,-
Ale Taiguś to mężczyzna i szybko załatwił sprawe! Kuroko biedny, gadać trzeba, a Kagami nie rozumieć ;___; życie nie ma sensu.
Trochu mi odwala (w końcu 1:33) i... Pisze bzdury >.<
Weny ♥
Mrina ;*
Hej,
OdpowiedzUsuńten sen Kagamiego, a potem Kuroko, och to było po prostu słodkie...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia