1.09.2015

Proof of love [PROLOG] (AoKise)

PROLOG

            Noc jest parna. Między domami panuje upał, uwięziony tam jeszcze za dnia. W suchym, dusznym powietrzu unosi się lekki zapach węgla drzewnego i grillowanego mięsa, a z jednego z pobliskich ogrodów dobiegają śmiechy oraz rozmowy niczego nieświadomych ludzi. Nie przejmują się troskami dni codziennych, a jeśli nawet, to nie w takim stopniu, jak on teraz.
            Jest pewien, że nikt go nie widzi, nie obserwuje. Jest ciemno, a na dodatek latarnia pod jej domem zgasła. Szczęśliwy zbieg okoliczności. Zwykle mu się takie nie zdarzają. Czy to znaczy, że tym razem sprawa, w jaką chce się wplątać, jest sprawą wartą zachodu? Na pewno. Nigdy w to nie wątpił.
            Decyzję podjął już dawno i jeśli kiedykolwiek miał jej żałować, to nie dziś ani nie jutro. W końcu robi to dla niego, czyż nie?
            Bezszelestnie wyjmuje z kieszeni srebrny, lśniący nowością w bladym świetle księżyca, klucz. Na rękach ma białe, lateksowe rękawiczki, aby nigdzie nie zostawić swoich odcisków.
            Żadnych śladów – to jedyna zasada, która go w tej chwili obowiązuje.
            Do tego, co zamierza zrobić nie przygotowywał się specjalnie długo. Decyzja zapadła nagle. Dokładnie wtedy, kiedy dowiedział się... o niej.
            Mieszka w tym domu. Domu z pięknym, zadbanym ogrodem, gdzie w ciemności widać zarysy różnobarwnych kwiatów, roznoszących piękny, świeży zapach. Zapewne codziennie musiała je podlewać.
            Jeden, jedyny klucz otwiera zarówno furtkę jak i drzwi wejściowe, przez które właśnie próbuje się dostać. Wchodzi do środka. We wnętrzu domu panuje całkowity mrok. Mimo to, zauważa, że mieszkanie jest jakby niczyje. Żadnych zdjęć na ścianach, żadnych bibelotów, niepotrzebnych śmieci. Nie zastanawia się nad tym.
            Stara się poruszać jak najciszej. Udaje mu się to. Dom jest stosunkowo nowy; deski w podłodze nie skrzypią. Przechodzi przez długi hol, wspina się na pierwsze piętro po schodach. Światło księżyca pada na nie przez duże okno na półpiętrze. Zauważa, że są wykonane z jasnego, przyjemnego dla oka drewna. Kieruje swoje kolejne kroki do uchylonych drzwi, ostatnich na lewo. Pcha je delikatnie.
            Jego oczom ukazuje się duży pokój. Ściany i łóżko z narzutą są tego samego, kremowego koloru. Pod aksamitną pościelą leży dziewczyna o długich kasztanowych włosach, opadających kaskadami na poduszki. Delikatne rysy świadczą o tym, że może mieć najwyżej dwadzieścia lat. Czyli jest od niej około pięć lat starszy.
            Podchodzi do śpiącej dziewczyny, której uroda nie robi na nim żadnego wrażenia. Przez chwilę stoi nad nią. Przypatrując się jej uważnie, rozmyśla.
Co on w niej widzi takiego wyjątkowego? Dziewczyna, jakich wiele. Fałszywa, protekcjonalna, z przerostem ambicji, a nade wszystko  przejmująca się opinią innych na temat wyglądu. Gdyby tak nie było, nie poddałaby się tamtej operacji powiększania biustu. Nie łgałaby mówiąc, że on jej nie interesuje. Nie symulowałaby ciągle chorób, chcąc wykupić się w ich łaski i uzyskać choćby odrobinę współczucia. A nade wszystko, móc go oglądać i z nim obcować. Ciągle i ciągle.
            Właśnie za to jej nienawidzi.
*
            Wysoki, granatowowłosy mężczyzna o dość ciemnej karnacji siedział na twardym, niewygodnym, drewnianym krześle i nieobecnym wzrokiem wpatrywał się w otwarte okno. Już od paru dni nad Tokio zwisła fala nieznośnych upałów. Ciężko było mu je znieść. Osobiście wolał pracować, kiedy zardzewiały termometr na ramie okiennej wskazywał nie więcej jak piętnaście stopni Celsjusza.
            Przebywał w swoim małym, prywatnym biurze. Strasznie go nie lubił. Nie podobał mu się panujący tam wystrój. Promienie słoneczne oświetlały wnętrze o białych ścianach, na których wisiało parę oprawionych w ramy wyróżnień – w końcu w swojej pracy spisywał się doskonale. Ogromna szafa w kącie pomieszczenia, obładowana od góry do dołu uporządkowanymi segregatorami z aktami i kartotekami, bez żadnej drobinki kurzu na ciemnych, drewnianych półkach, zdradzała, że jej właściciel miał zapędy pedantyczne. Tuż obok stało obszerne, dębowe biurko i dwa krzesła. Z biura wiało nudą na kilometr, ale on zdążył się już przyzwyczaić. Przynajmniej był w stanie skupić się na sprawach, nad którymi pracował. Nie sam, oczywiście,  jednak zespół z którym przyszło mu dzielić obowiązki, krótko mówiąc, ciążył mu. Nie dogadywali się, przez co sprawy, którymi się zajmowali, nieustannie rozciągały się w czasie. Z tego powodu odbył niedawno poważną rozmowę z szefem na temat jego kadry pracowniczej. Z ulgą przyjął wiadomość o tym, że w najbliższym czasie do ich centralnej, kryminalnej jednostki policji w Tokio, dołączą nowi członkowie. Z jednym z nich miał stworzyć duet.
            Donośny dźwięk dzwonka telefonu stacjonarnego, który stał na biurku pokrytym warstwą lakieru znaczył, że działo się coś niepokojącego. Słońce odbijało się od blatu i raziło go w oczy, dlatego zmuszony był je mrużyć. Wahając się, podniósł słuchawkę. Nie pomylił się, to było coś niepokojącego.
            Dzwonił szef Wydziału Kryminalnego.
– Tak, słucham?
– Aomine-kun? – rozległ się chłodny  głos, który tak dobrze znał. 
Ucieszył się. Siedzenie w biurze czwarty dzień pod rząd, bez żadnych konkretnych poczynań sprawiało, że strasznie się nudził. Zdążył już nawet posortować wszystkie sprawozdania spraw z ostatnich dwóch miesięcy, a przecież było tego naprawdę sporo!
– Wybacz, że dzwonię o tej porze. W końcu powinieneś zaraz wychodzić… − Zdziwiony, spojrzał na zegarek. Nie miał pojęcia, że było już tak późno. – Jednak ta sprawa jest pilna. Znaleziono zwłoki. Nic nie wiadomo o denatce poza tym, że jest kobietą. Zresztą sam się przekonasz, kiedy dojedziesz na miejsce.
– Jasne, szefie. Jaki adres?
– Prześlę ci mailem. Aha, jeszcze jedno. Na miejscu spotkasz się ze swoim nowym partnerem. Dopiero co skończył szkołę, rok pracował w zwykłej komendzie. Tydzień temu zapadła decyzja o jego przeniesieniu, ponoć tam się marnował. Mógł co nieco zapomnieć, dlatego bądź dla niego wyrozumiały. To pierwsza sprawa tego młodzika, a w dodatku ty sam jesteś niewiele starszy.
– Oczywiście.
            Aomine rozłączył się, wstał z niewygodnego krzesła, chwycił swoją teczkę, która znajdowała się na biurku i ruszył w stronę drzwi. Po drodze zgarnął jeszcze policyjną kurtkę, choć sam nie wiedział, dlaczego. Na dworze było strasznie duszno i nie zapowiadało się, aby w najbliższym czasie pogoda miała ulec ochłodzeniu.
            W całym budynku ich wydziału działała klimatyzacja, dzięki czemu dokuczliwa parność nie była odczuwalna tak, jak na zewnątrz. Jednak co to za różnica? Parę stopni w jedną, czy drugą stronę. Ponad to, upał cały czas wkradał się do jego biura przez nieszczelne okno. Szlag. Już miesiąc temu zapowiadali u niego remont.
            Na obietnicach się skończyło.
            Mały, ciasny pokoik, noszący miano jego biura, nie doczekał się renowacji. Postanowił zaczekać do końca wakacji i wtedy upomnieć się o remont.
            Na razie liczyła się tylko obecna sprawa oraz to, kim miał okazać się jego nowy partner.
            Nie mógł się już doczekać. Po pół roku pracy z idiotami miał naprawdę dosyć. Szef go rozumiał i cenił, dzięki czemu zgodził się na zmianę współpracowników. Miał nadzieję, że się nie zawiedzie.

11 komentarzy:

  1. Ohayo! *macha na powitanie* Zacznę od początku. Nie wiem dlaczego, ale wakacje mi nie pomogły :/ to pewnie dlatego że myślę o roku szkolnym i się załamuję, bo za duzo nauki T^T A co do opowiadania, to nie lubię tego shipu, chyba że autor dobrze przedstawi postaci. Ani Aomine, ani Kise w anime raczej nie lubię więc... No ale lubię klimaty detektywistyczne więc może mi się spodoba :3 Napisane (jak zawsze) wspaniale. Tylko jeden szczególik mnie kłuje w oczka... Dlaczego Aomine ma zapędy pedantyczne?! No to takkie pytanko które mnie intryguje.
    Weny życzę i pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej hej :3 Cóż, ja też nie będę miała łatwo w tym roku, ale staram się myśleć pozytywnie... w miarę możliwości ^^'
      Uhuhuhu mam nadzieję, że przekonam Cię do AoKise <3 A jeśli chodzi o pedantyczność... to czemu nie? :D Mi Aoś w policji kojarzy się właśnie z pedantycznością... W każdym razie, napisałam to spontanicznie :)
      Również pozdrawiam ^^

      Usuń
  2. Hejka c:
    Wiem, nie znamy się... Jestem tu niwa a czytam twojego bloga od niedawna (i obserwuję od dzisiaj), ale już mogę stwierdzić, że jesteś wśród moich faworytów jeśli chodzi o blogi z opowiadaniami (a zapalona ze mnie czytelniczka ^^"). Kurczę, kocham twój styl pisania. Jest naprawdę cudowny. A w tym prologu przeszłaś samą siebie... Weszłaś na poziom autora książek... Te opisy i to wszystko... Kurczę, nie wiem jak to wyjaśnić, ale miałam wrażenie, że czytam opowiadanie zawodowca *-*
    Szczerze powiedziawszy miałam zamiar pozostać w cieniu... Czytać i podziwiać w milczeniu; ale jak zobaczyłam, że zależy ci na komentarzach, a tu na razie pod tak ZARĄBISTYM prologiem tylko jeden kom, to postanowiłam się odezwać i cię zmotywować ;dd
    No więc... KOCHAM KRYMINAŁY. Szczególnie takie brutalne i tajemnicze, ale z nutką komedii w sutuacjach (oczywiściennie tych napiętych) i romansu. Co do obecności tego ostatniego, to zważywszy, że to yaoi, nie miałam wątpliwości, ale początek tego opowiadania w 100% spełnił moje oczekiwania. Uśmiechnęłam się jak głupia kiedy tylko zobaczyłam słowo "kryminał" (nie dość, że znalazłam taką niesamowitą autorkę, to jeszcze zaczyna pisać kryminał. Od kiedy ja mam takie dzczęście, wow*-*), a w dodatku to dobry kryminał, więc jestem w siódmym niebie i skaczę po yaoistycznej tęczy w stroju jednorożca ^^ Po przeczytaniu prologu przestał mi nawet przeszkadzać paring, którego nie lubię... Więcej, ja nie mogę się doczekać kiedy się spotkają o.o Co to się podziało...? Cudotwórca!
    Hm... No i to by było na tyle ^^ Z niecierpliwością czekam na następną cz, na komentarz nie musisz odpisywać, nie obrażę się, miał on cię tylko zmotywować ^^(y) Życzę weny, chęci i ślę całuski i wgl :**
    Twoja nowa czytelniczka, ale mimo to zakochana w twoich opowiadaniach: Emson :3
    PS: trochę długi ten komentarz, a nie chce mi się go czytać, więc za wszystkie błędy, nieścisłości i bezsensowne zdania (zdarza mi się pisać bez ładu i składu) z góry przepraszam ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam serdecznie nową czytelniczkę! Jejciu, jak ja kocham długie komentarze <3 Mam po prostu banana na twarzy :D
      Dziękuję za wszelkie pochwały z twojej strony! Tak strasznie się cieszę...
      "Weszłaś na poziom autora książek..." - podbiłaś moje serce :')
      Widzę, że jesteśmy dwie :D Ja także uwielbiam kryminały <3 jednak muszą być one dobre. Dlatego właśnie postaram się, aby mój też można było określić takim mianem :'DD
      Jeszcze przekonam cię do AoKise! Zobaczysz :') ^^

      ...nie było szans, żebym nie odpisała :D po tym jak mnie tak uszczęśliwiłaś..! ^^ i zmotywowałaś, oczywiście ^^
      Również pozdrawiam ciepluśko i mocno ściskam :33

      Usuń
    2. To dobrze, że kochasz, bo często się rozpisuję ^^"
      Och, nie wątpię, że będzie świetny C':
      Mam nadzieję, bo jest tego paringu tak dużo, że gdybym go polubiła, to byłabym pewnie w siódmym niebie xD

      Cieszę się z tego tak bardzo, bardzo ^^! Czyli spełniłam swój ceel! C:
      Och, dziękuję bardzo :{ Z niecierpliwością czekam na następną część! ^^ I wgl na jakieś opowiadanie!
      (no i na ten komentarz na prawdę nie musisz odpowiadać, bo zrobi się taki trochę spam XD)

      Usuń
  3. Ohayo ~
    W szukałam czegoś z moim OTP (czyt.Aokise) ,a tu taka perełka *^* .
    Zachodzę w głowę jakim cudem znalazłam tak świetny blog dopiero teraz ?!
    (╯°□°)╯︵ ┻━┻
    Znowu w życiu mi nie wyszło TTwTT
    Na całe szczęście jestem ^_^
    Pierwsze co koniecznie muszę napisać, chodź zazwyczaj robię to na końcu mianowicie ja chcę next'a (✿ ♥‿♥)
    Świetnie napisane , ciekawe i z dokładnymi opisami .
    Jak na prolog spełniło swoją rolę w 100 %
    Fabuła zapowiada się na taką Sherlock'ową zagadka i dwóch "detektywów" .
    Totalnie moje klimaty + jaszcze Aoki więc jakby ktoś mnie szukał to jestem w siódmym niebie :3
    Weny życzę i ślę uściski (っ◔◡◔)っ ♥
    < nie umiem pisać komentarzy TTwTT >

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć! :) Witam Cię serdecznie a moim blogu :3 I jak to mówią: ,,lepiej późno niż wcale" :)
      Cieszę się, że prolog ci się podoba ^^ Pozostałe części postaram się wrzucać częściej. Również szaleje za AoKise, więc myślę, że zostaniesz ze mną na dłużej ^^
      Pozdrawiam cieplusio i dzięki za wene - na pewno się przyda :D

      Usuń
  4. Yay! Trochę spóźniona (jasne "trochę") ,ale jestem, czytam, zachwycam się i brakuje mi określeń więc wstawiam ♥·♥ i komentuję i ...
    *ogarnia się (teoretycznie)* Sorki poprostu chce mi się spać. Dzisiaj brutalnie przerwano mi randkę z poduszką już o godz. 5. To na mój biedny mały móżdżek za szybko. * myśli intensywnie (uch! jeszcze mi sie obwody przepalą :D ) * A może powinnam chodzić spać przed północą? Niieee... Raczej niieee...
    Sowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nieco spóźnię się z rozdziałem pierwszym, więc nic nie szkodzi... xD ^^"
      Jest mi bardzo miło, że to opowiadanie sprowokowało wielu czytelników (nowych i tycz nie całkiem) do ujawnienia się ^^ Strasznie cieszę się z tego powodu. Odzywajcie się częściej, ja (zazwyczaj) nie gryzę :DD :3
      Dziękuję Ci bardzo droga Sowo za tak miłe dla mnie słowa :3
      Pozdrawiam serdeczne i ściskam ^^

      Usuń
  5. Mwahahahaha Aomine w mundurze mrrrr :3
    a co do samego prologu, to przyjemnie się czyta, w dodatku jest tak napisane, że już nie mogę się doczekać rozdziału. :D
    Pozdrowionka i weny. ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Hejka,
    wspaniale się zapowiada to opowiadanie, Kise bardzo zaintrygował swoją osobą Aoime, ciekawe jak uch relacje będą się rozwijać... mam wrażenie że to morderca zadzwonił na policję...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń