Z przyczyn osobistych, głównie braku czasu, nahh jestem zmuszona zawiesić bloga na czas nieokreślony. Mam nadzieję, że jeszcze wrócę do pisania tu :')
Ale jeśli choć trochę będzie Wam mnie brakować, jeśli zatęsknicie za moimi tekstami... Zapraszam pod ten adres:
Waaaaah!!! <3 Zasypałabym cię lawiną obelg i złoiła dupę tak, że już nigdy by ci przez myśl nie przeszło usuwanie tego bloga, ale jestem zbyt szczęśliwa, żeby chociaż o tym myśleć. No i... tak szczerze nie mam ci tego za złe. Mnie samą dopada czasem taka pustka emocjonalna, że mam ochotę porzucić wszystko, co sprawia mi przyjemność, dlatego rozumiem. Domyśliłam się, że przechodzisz kryzys i po prostu cierpliwie czekałam na kolejnego posta, pod którym mogłabym słownie z dzielić cię po pysku i przytulić na powitanie. CO NIE ZMIENIA FAKTU, ŻE USUNIĘCIA BLOGA BYM CI W ŻYCIU NIE WYBACZYŁA. NIGDY. NOPE. Jak o tym przeczytałam, to prawie mi serce zamarło, w końcu tak często wracam do niektórych opowiadań twojego autorstwa, kiedy mam gorszy humor, chcę po prostu sobie coś poprzypominać albo szukając ff w internecie natrafiam na same gówna bez polotu. Nie wiem co bym zrobiła, przysięgam. W pierwszej kolejności pewnie zasypałabym cię mailami/wiadomościami/zależy gdzie znalazłabym z tobą kontakt, potem sama popadła w depresję. ;-; Nie rób mi tego i więcej nawet o tym nie myśl, błagam. Kocham całym serduszkiem zarówno tego bloga, jak i jego autorkę, więc jak w przyszłości popadniesz w doła, to nawet się nie staraj i nie zamęczaj się tym, tylko po prostu odpuść sobie na jakiś czas i wróć, jak zrobi ci się lepiej. Jednocześnie bardzo dziękuję Juri, za wyciągnięcie cię z tego. Kurczę, napisałabym ci tu całe wypracowanie i w ogóle, ale wyszłam z wprawy w wypisywaniu głupot pod postami (nigdy nie udzielam się na blogach, twoje opowiadanie było pierwszym, które zmusiło mnie do napisania komentaza i w sumie dalej komentuję tylko u ciebie :"), więc tego nie zrobię... jeszcze się ogłupię. Chcę tylko, żeby przez ten niewielki gest i sam fakt, że wzięłam się za stukanie w klawiaturę, dotarła do ciebie moja wielka radość. A teraz, pardon, idę oblecieć każdy pokój w moim szanownym domku, żeby rozładować jakoś energię, która tak nagle mnie przepełniła. Masz moje wsparcie <3 c: ~Emson
OdpowiedzUsuńŁahh~ ;; Kochana <3 ;; Dziękuję <3 ;; Teraz tym bardziej mi głupio. Ale obiecuję, że bloga nie usunę! Już to sobie zakodowałam w głowie :3 <3
UsuńI jejciu ;;; Tak strasznie połechtałaś moje ego... Dziękuję! Za wsparcie, za komentarze, za to, że jesteś... No, za wszystko! ;; <3
Dla takich chwila naprawdę warto tu być c': <3
I hmm co tu jeszcze... Zapraszam na 2go bloga <3 Liczę, że to co na nim będzie, na razie jakoś wystarczy, póki nie zacznę wrzucać tu ^^
SHIRO!!! :D
OdpowiedzUsuńTak się cieszę, że znów powróciłaś! :D
Też tak czasem mam - chcę coś napisać, a nie wiem, jak to zrobić :C Mam pomysł, wszystko zaplanowane, a jak przychodzi czas na pisanie, to nic mi z tego nie wychodzi :C albo zdania są bez sensu, albo... po prostu wygląda to źle. Dlatego cię rozumiem i wiem, przez co przechodziłaś ;)
Mam też nadzieję, że już będzie lepiej i lepiej ^^
o, nowy blog? :D Trzeba zerknąć :3
Pozdrawiam cieplusio i witam cię z otwartymi ramionami! :D
;* :D Powodzenia! <3 ;)
Ojej! Też się cieszę! ^^ :D
UsuńOch... Napisałabym, że cieszę się, że mnie rozumiesz, ale w tym przypadku nie ma się co cieszyć ;;; Także ten... Trzeba chyba po prostu znaleźć dobrą motywację :D Albo kogoś, kto po prostu przeczyta te wypocinki i powie, czy jest z nimi tak, jak akurat nam się wydaje c':
Też mam taką nadzieję! Musi być! B| ^^
Tak, tak! Zapraszamy na bloga! ^^ ♥ A tego nie porzucam i już niedługo pojawi się coś nowego :D
Również pozdrawiam i ściskam, i dziękuję! ♥ ^^
Łoboziu i co ja mam teraz napisać... Po pierwsze cieszę się, że wróciłaś. Nie mam zamiaru cię besztać - każdemu zdarzają się takie *ujowe chwile. #potwierdzoneinfo Troszkę (dobra nie oszukujmy się, bardzo) mi głupio bo spisałam już twój blog na straty. Jednak nie mogłam się powstrzymać przed zaglądaniem tu od czasu, do czasu. Jak już wcześniej wspominałam (uwaga teraz będę słodzić (choć to czysta prawda), żebyś zapomniała o tym co pisałam wcześniej XD) kocham tego bloga, uwielbiam twój styl pisania i nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów. Na ten nowy blog również wpadnę. Mimo, że Aokise nie jest moim OTP to przez wakacje polubiłam je jakoś bardziej. Eh... Pisanie długich komentarzy ciągle nie jest moją mocną stroną, heh. Szczególnie o tej porze (zwyczajowe narzekanie: mode on). No to zabieram się teraz za odświeżanie sobie Proof of love. Wolę być na bierząco. Pozdrowienia i tulaski
OdpowiedzUsuńSowa
Ps. Only love też "aktywujesz"?
Tak się cieszę że wreszcie wróciłaś!!! Już się martwiłam że do nas zapomniałaś! Każdy miewa złe dni i nie zamierzam cię besztać. Mam nadzieję że już lepiej u ciebie.
OdpowiedzUsuńA i jeszcze jedno nawet nie myśl o usunięciu bloga!
Pozdrawiam cieplutko!! ฅ'ω'ฅ
I weny życzę!!
Eh Shiro, Shiro... Ty mała cholero! Ja sie tu martwie, 8 stronnicowy esej kończe do,ciebie pisać, a ty nic się nie odzywasz! Głupią kropkę było wstawić chociaż, żeby ludzie wiedzieli, że żyjesz, a nie dodatkowe stresy przed maturą!!! Ale najważniejsze, że mimo wszystko wróciłaś! Sama często wpadam w stany depresyjne, więc wiem jak bardzo jest to nieprzyjemne i jak ważne jest mieć wtedy kogoś do kogo możesz się przywiązać :D Mam nadzieję, że już wszystko w porządku, i że więcej nam tak nie znikniesz! a jeżeli nawet coś by się działo, proszę Cię po jakichś dwóch tygodniach wstaw chociaż poeta z durnym napisem, np. "SER", żebym wiedziała, że w ogóle żyjesz!!! Trzymaj się dziewczyno i nie dawaj się więcej depresji! Wierzę, że jesteś w stanie zakopać to cholerstwo głęboko pod ziemią, tak żeby już więcej nie wylazło! A po za tym, słuchaj naprawdę nie masz się czym martwić, jeżeli chodzi o styl twojego pisania! Moim zdaniem piszesz świetnie! Przeczytałam już naprawdę dużo fanficków,czy po prostu blogowych historyjek i muszę przyznać, że jest niezmiernie mało osób, które pisałyby przynajmniej w połowie tak dobrze jak ty!!! Nie wiem co jeszcze mogę Ci powiedzieć , chyba tylko tyle, że tęskniłam nawet nie tyle co za twoją twórczością, a za samą tobą :) Pozdrawiam serdecznie, życzę weny i siły do walki z demonem, jakim jest depresja! ;*
OdpowiedzUsuńSHIRO!!!!!
OdpowiedzUsuńSiedze już pare minut i zastanawiam się co sensownego mogę napisać w komentarzu. Nie chce wyskakiwać z pretensjami już na samym początku... ale kurde okey rozumiem że nie wchodziłaś na bloga i wg okey ale mogłaś chociaż wejść na emaila i mi odpisać... Gdy tylko wysłałam do ciebie wiadomość starałam się sprawdzać czy może coś mi odpisałaś... Ale nie, nie dałaś żadnego znaku życia. W sumie było mi przykro, że nie odpisałaś ale trudno. Mimo to wchodziłam od czasu do czasu na twojego bloga i sprawdzałam z małą nadzieją że może jednak w końcu coś dodałaś, ale nic się nie pojawiało. Więc przestałam wchodzić na twojego bloga. Dziś jednak pomyślałam "a wejdę może jednak coś się pojawi" i tu proszę jest twój wpis :)))) Przeczytałam go od początku do końca. I nie ukrywam, że się cieszę że wróciłaś, będziesz pisać no i przede wszystkim nie porzucisz bloga. Sama wiem co to jest niemoc twórcza, bo sama pisze (ale nikomu tego nie pokazuje). Mam nadzieje, że wena do ciebie wróci, a ty znów będziesz czerpała radość z pisania.
Chyba się trochę rozpisałam. Z utęsknieniem czekam na Only Love :333
Karola
Żyjesz!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie porzucasz tego bloga.
Nie traciłam nadziei, że się pojawisz i codziennie wchodziłam.Wiem jak wygląda kryzys twórczy i rozumiem dlaczego zniknęłaś.
Teraz czekam na nowe rozdziały prof of love, only love jak i inne opowiastki jakie wyjdą z pod twojego pióra :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Albo jednak nie >.>
OdpowiedzUsuń