25.03.2015

...because of the problems is best to sleep (TakaOno)

Tytuł: ...because of the problems is best to sleep
Parring: Takano x Onodera
Anime: Sekaiichi Hatsukoi
*
   Onodera Ritsu siedział w swoim mieszkaniu. Zaciekle sprawdzał jeden z manuskryptów powierzonych mu przez swojego przełożonego i rozmyślał. Wreszcie miał choć trochę czasu dla siebie, aby móc pozwolić popłynąć myślą gdzieś tam, daleko...Ostatnio czuł się coraz gorzej. Miewał częste bóle głowy. W pracy zdarzyło mu się już dwa razy zemdleć, ale tam nikt nie zwracał na to uwagi - takie objawy były standardem tam, gdzie pracował. Tak mu się przynajmniej wydawało.
   "Uaaa... Ale jestem padnięty..." - pomyślał chłopak i ziewnął potężnie. Kończył sprawdzać ostatni manuskrypt. Zdrętwiała mu ręka, a mimo to nadal uparcie wykonywał swoją pracę.
   Około 23 udało mu się skończyć. Księżyc był już dawno na niebie. Onodera wstał i zasunął zasłony. Następnie pościelił łóżko, ogarnął mały bałagan panujący w pokoju i poszedł do kuchni z zamiarem wstawienia wody na herbatę. W tym samym momencie do jego drzwi zadzwonił dzwonek. "Ciekawe kto o tej porze może czegoś ode mnie chcieć..?" - pomyślał i poczłapał w stronę wejścia. Gdy miał już otworzyć, doznał olśnienia. Tylko jedna osoba mogłaby niepokoić go o tej godzinie. Zaatakowała go nagła palpitacja serca. Jego oddech również przyspieszył. Zatrzymał się w miejscu, wpatrzony w drzwi.
   Nienawidził siebie za to, jak na niego reaguje. Po ich rozstaniu obiecał sobie już nigdy się nie zakochać. Obiecał... A mimo to... nadal..."Nie!!! Boże, co za bzdury! Hpmf... Kto normalny otworzył by o tej porze? Może po prostu będę udawać, że mnie nie... "
- Wiem, że tam jesteś, Onodera... - Stłumiony, lekko zachrypnięty głos dał się słyszeć zza drzwi. Onoderze gwałtownie rozszerzyły się źrenice. Teraz chyba już nie miał wyboru. Jak tylko najwolniej się dało, zmniejszył dzielącą go odległość od drzwi i otworzył je. Tak, jak się tego spodziewał, na klatce stał nie kto inny, jak Takano Masamune.
- Dobry wieczór... - powiedział cicho Onodera, patrząc wilkiem w stronę przełożonego. - Czy coś się stało...? Wiesz, jest już trochę późno, a jutro wstaję do pracy i...
- Zalało mi mieszkanie.
- HEEE??
- Też nie wiem, jak to możliwe... Dopiero wróciłem, a tam pełno wody. Zadzwoniłem już po hydraulika, ale będzie mógł przyjść dopiero jutro. Przepraszam, że ci się narzucam, ale... mógłbym tu zanocować? - Takano mierzył chłopaka beznamiętnym spojrzeniem i oczekiwał jego reakcji. Po dłuższej chwili milczenia wpadł mu do głowy dość niecny pomysł. Postanowił sprowokować nieco Onodere. - Wiesz, jeśli to problem, to mogę iść do Yokozawy...
- Nie! Yymm... to znaczy... Ktoś tak zapracowany jak Yokozawa-san... ugh... ja i tak już na dzisiaj skończyłem... - Onodera zaczął się plątać. Ostatecznie jednak cofnął się w głąb mieszkania, aby móc wpuścić gościa do środka.
   Nie, żeby był zazdrosny, ale nie zamierzał pozwolić Takano nocować u Yokozawy. Jakby to o nim świadczyło? Nie pomógł swojemu szefowi w potrzebie, choć mieszka tuż obok. Tca..Wyrzuty sumienia nie pozwoliłyby przespać mu nocy.
   Takano zdjął buty, ułożył je równo i skierował się do salonu, gdzie usiadł na łóżku. Nie musiał długo czekać, aby Onodera przyniósł mu kubek parującej herbaty. Upił łyk i uśmiechnął się pod nosem.
- I z czego się tak cieszysz..?
- Dwie łyżeczki cukru. Pamiętałeś. - Mało brakowało, aby Ritsu wypluł swoją herbatę. Udało mu się jednak przełknąć. Zakaszlał cicho.
- Sam tyle słodzę. Pff... tylko zbieg okoliczności. - Takano wzruszył ramionami. W rzeczywistości obserwował chłopaka wiele razy, na przykład w pracy. On zawsze słodził trzy.
*


    - Takano-san, przygotowałem ci już futon. - powiedział Onodera i zmierzył czytającego jego książkę Masamune. Tamten westchnął cicho i zamknął powieść.
- Użyczysz mi jakiejś piżamy, czy mam spać nago? - Onodera momentalnie się zarumienił.
- N-Nie trzeba! Zaraz ci coś znajdę! - odparł i szybko zniknął z pola widzenia Takano.
   Ritsu wyciągnął z szafy czyste bokserki i t-shirt. Nim jednak powrócił do swojego gościa, musiał się chwilę zastanowić nad tym, co on właściwie robi..."Czemu on musi tak na mnie działać?" - jęknął w myślach i przyłożył swoje chłodne dłonie do policzków. Poczuł małą ulgę, gdy zimna skóra rąk zetknęła się z tą rozgrzaną. Następnie wziął parę głębokich oddechów. Czemu tylko on musiał mieć takie problemy?? Chociaż... jakby nie było, w mieszkaniu Masamune szalała powódź. O ile oczywiście była to prawda. Onodera spodziewał się każdego zagrania ze strony swojego przełożonego, aby tylko mogli znaleźć się bliżej siebie.
   Gdy uznał, że już wystarczająco się uspokoił, wrócił do Takano.
- Masz - burknął i podał mu rzeczy - Idę się kąpać. Z prysznica możesz skorzystać zaraz po mnie.
- Jasne. - Masamune cały czas lekko się uśmiechał. Ritsu prychnął cicho, wywrócił oczami i poszedł do łazienki.
*
   - Wolne! - Minęło niecałe pół godziny. Onodera wykąpał się, umył zęby i był gotowy ustąpić łazienki swojemu gościowi. Tyle, że ten spał przebrany w prowizoryczną piżamę w jego łóżku. Widząc to, Ritsu załamał ręce. Podszedł szybko do Takano z zamiarem wyrwania go ze snu, jednak powstrzymał się w ostatnim momencie.
   Światło księżyca padało przez szparę w zasłonach na włosy Masamune. Sam ich właściciel miał spokojny wyraz twarzy i oddychał miarowo przez uchylone wargi. Ritsu stał dłuższą chwilę w miejscu i przyglądał się temu miłemu dla oka, widokowi.
   Bardzo długo bronił się przed ukrytą w nim prawdą. A była ona taka, że tak naprawdę tęsknił za Takano. W jego wnętrzu szalała prawdziwa burza uczuć. Przez jego myśli przewijały się wspomnienia z dawnych lat, gdy byli ze sobą. Zerwali w wyniku głupiego nieporozumienia...
- Nie można tego naprawić. - powiedział cicho sam do siebie. - Nie można...- Zdziwił się, gdy po policzku zaczęły płynąć mu łzy. Najpierw jedna, a potem parę kolejnych. Nie panował nad nimi kompletnie. Coś w nim pękło. "Cholera!" - zaklął w myślach, gdy Takano poruszył się przez sen. Nie obudził się. Ritsu odetchnął cicho i wytarł szybko łzy rękawem od piżamy. Nie chciał więcej hałasować. Kolejny dzień miał być dla nich nowym, męczącym wyzwaniem, dlatego położył się po drugiej stronie posłania. Stało się..! Po raz pierwszy od ich zerwania dzielił łóżko z Takano..! A mimo to... Nie byli razem. Nie mogli być. Przynajmniej tak to sobie tłumaczył.
   Leżeli odwróceni do siebie plecami. Ritsu jednak był cały czerwony na twarzy. Zdawało mu się, że jego serce bije tak głośno, że wyrwie ze snu śpiącego Masamune.
   Było już dobrze po drugiej, a Onodera wciąż nie mógł zasnąć. Nakrył się bardziej kołdrą i powoli przekręcił na drugi bok. Miał przed sobą plecy Takano. Z jakiegoś powodu poczuł się o wiele lepiej niż przed chwilą, gdy musiał wpatrywać się tępo w mrok. Zamknął oczy i choć nadal nie był śpiący, postanowił postarać się zasnąć. Oddech Masamune stanowił dla niego doskonałą kołysankę. Do czasu, aż ten sam oddech nie zaczął owiewać jego twarzy, ust i...
   Onodera otworzył oczy w tym samym momencie, gdy do jego warg przywarły ciepłe i duże usta Takano. Był tak zaskoczony, że ani go nie odepchnął, ani nie oddał subtelnego, krótkiego pocałunku - niczym muśnięcie kwiatu przez spijającego nektar motyla. Po chwili, gdy tamten odsunął się lekko od niego, Ritsu zakrył usta dłonią. Wpatrywał się bez słowa w swoją dawną miłość. Masamune oparł się ręką o policzek i wpatrywał w niego tak samo, jak zwykle - Onodera nie mógł odczytać z jego oczu żadnych emocji.
- Takano-san...- wyszeptał, a ręka dodatkowo zagłuszyła jego głos. Podniósł się do siadu. Takano pomyślał jednak, że tamten chce odejść, dlatego chwycił go delikatnie za drugą rękę. - Czemu mi to robisz...
- Kocham Cię, Onodera. Obiecałem sobie, że znów cię w sobie rozkocham. Więc... Pozwól mi na to!
- Ja też sobie coś obiecałem. - powiedział Ritsu i odsłonił powoli usta.
- Czemu nie chcesz mi dać szansy?
- Bo nie chcę. I już. - mruknął. Oczy znów zapiekły go nieznośnie.
- Ale dlaczego?
- Takano-san idź już spać. Jutro wcześnie... wstajemy. - Onodera czuł, że nie da rady długo się powstrzymywać. Musiał zakończyć rozmowę teraz, kiedy jeszcze było go na to stać.
- Nie myśl, że tak łatwo sobie odpuszczę. Naprawdę cię kocham. - Onodera odwrócił twarz, ale w tym samym momencie Masamune złapał go za podbródek i zmusił do patrzenia mu w oczy. - Zaufaj mi. Proszę.
- Nie mogę. - Ritsu odtrącił jego dłoń i odwrócił wzrok, zmieszany. - Nie mogę...- powtórzył zduszonym głosem.
- Owszem, możesz. Popełniliśmy w życiu wiele błędów. Nie uważasz, że trzeba je naprawić..? Gdy pierwszy raz przyszedłeś do pracy nie mogłem uwierzyć, że to ty. Zmieniłeś się. Myślałem, że już ci przeszło. - uśmiechnął się lekko i kontynuował. - Ale teraz jesteś uparty. I niedostępny. Nie sposób porównać cię z dawnym tobą. Jednak nadal czuje do ciebie to samo, co wcześniej. Cały czas o tobie pamiętałem. Nie mogłem cię nikim innym zastąpić. - Tym razem Onodera nie potrafił dużej kryć łez.
- Oi...Ritsu...- Takano również usiadł i przyciągnął do siebie Onodere. Zaczął całować go po szyi i głaskać po plecach, aż się nie uspokoił. - Kocham cię. - powtórzył po raz kolejny.
- Ja... ja ciebie też... senpai... - wyszeptał Onodera. Czuł ucisk w piersi i z trudem nabierał powietrza. Po raz kolejny ich usta się spotkały. Odurzeni nawzajem swoim zapachem pragnęli, aby te już nigdy się nie rozłączyły.
*
   Rankiem Onodere obudził bardzo miły i aromatyczny zapach. Uniósł powoli powieki i rozejrzał się z zaciekawieniem. Obok łóżka stał Takano z talerzem jajecznicy w dłoniach.
- Pozwoliłem sobie skorzystać z kuchni. - powiedział. - Smacznego. - Podał chłopakowi naczynie. Ritsu podciągnął się na łokciach i zaczął jeść. - Byłem rano u siebie w mieszkaniu. Hydraulik powiedział, że to nie kwestia rur tylko tego, że ktoś nie zakręcił wody. Zabawne, prawda? - Onodera nie odpowiedział. Poczuł za to, jak gotuje się ze złości...
end.

11 komentarzy:

  1. Kawaii!
    Podobało mi się, bardzo. I bardzo mi się skojarzyło z junou romantica. A te obrazki tylko mnie utwierdziły w tym przekonaniu.
    I czy tylko mi szefowie kojarzą się ze starymi, spoconymi grubasami? Albo wrednymi dziadami?
    A czy t-shirt nie pisze się przypadkiem tak? I odmieniając nie spolszczamy? Bo sam nie jestem pewien, ale t-shert jakoś nie za ładnie wygląda :P
    A anime, z którego jest to opowiadanie nie znam.
    Nawet nie słyszałem ;-; wiec nie będę się wypowiadał na temat psychiki postaci.
    Nie mam co czytać! Przy książkach zasypiam, wiec nie ma mowy abym czytał je więcej niż dwie godziny dziennie, a opowiadania mi się skończyły ;_; jestem załamany!

    A więc pozdrawiam,
    Daniel


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sekaiichi Hatsukoi oraz Junjou Romantica są autorstwa tej samej mangaki - pewnie dlatego ci się skojarzyło ^^
      Tak, wkradła się mała literówka..Dzięki, że kontrolujesz :3
      Mmm...Skoro nie masz co czytać..Przyjdę ci z pomocą! W sobotę dodam specjal z okazji 5000+ wyświetleń, a dodatkowo (tylko jeszcze nw kiedy) III część Only Love. Ah, nie zapominajmy oczywiście o środę, na którą również coś szykuję :)
      Również pozdrawiam
      ~pogotowie fanfickowe :')

      Usuń
  2. Cudo, naprawde cudo ! Napiszesz coś z Bleacha dla Miu ? Sorry, że tak krutko ale idę na dotkowe zajęcia.
    Pozdrawiam i weny życze : Miu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okeeey, dodam Bleacha na listę ^^ Umówmy się, że parring pozostanie niespodzianką :3

      Usuń
  3. Słodkie, ale liczyłam na coś ostrzejszego i dłuższego...
    No nic nie zawiodłaś, thx i życzę weny ! ~~

    OdpowiedzUsuń
  4. Nareszcie wymarzone "kocham cię". W anime się tych słów nie doczekałam, a na czytanie mangi, jakoś nie mam ochoty. Takano taki głupi, wody nie zakręcił.
    Podobało mi się taki słodkie opowiadanko.
    Gdy zobaczyłam na tablicy ogłoszeń, że ma być Yukio x Shima x Rin, normalnie lałam ze szczęścia, uwielbiam ten trójkącik. Czekaaam!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ponieważ nie oglądałam tego to nie przeczytam jeszcze XD Zostawię w zakładkach i jak mi się kiedyś przypomni to przeczytam ^o^ Ale znając życie znowu się rozpłynę ze słodkości *w* Pozderkii~! ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Yaaa super! Tak, wiem zabić mnie za moje ostatnie nieregularne czytanie. One shot fajny, lekki idealny do snu ^^ napisałabym więcej , gdyby nie ograniczenie w formie telefonu.. No nic lecę nadrabiać dalej!




    Cicho liczę na ponowne Takano x Onodera :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oni są zajebiści, nic dodać, nic ująć xd Opowiadanie świetne <3 Z resztą jak większość tych, co teraz czytam. Masz tutaj świetne paringi <3
    Do jednego się przyczepię: tam było, że rozszerzył oczy .-. Mógł otworzyć szeroko, źrenice się rozszerzają, ale rozszerzyć oczy to tak średnio .-.
    To charakterystyczne "heeee" jest świetne:3
    "... prawdziwa burza uczyć." - Literówka :c
    KOCHAM TEN KONIEC :') CUDNEEE
    Weny, lecę czytać dalej ~~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojejuu, bardzo mi miło ^^ Dzięki :DD
      Błędy natychmiast poprawię!
      Pozdrawiam :3

      Usuń
  8. Hej,
    tekst ten jest naprawdę cudowny, chciał odzyskać i sam zalał mieszkanie...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń