28.03.2015

Psychic love SPECJAL (AkaKuro)

wersja bez korekty!

   "Kuroko Tetsyua. Chcę cię zapytać, co jest między nami. Po ostatnim treningu wyraźnie mnie unikasz. Przesadziłem, prawda? Heh...to zabawne. Na wspomnienie tego, co się wtedy stało, uśmiecham się lekko. Jesteś mój. Nienawidzę sprzeciwu. Wiesz...jeszcze sprawię, że do mnie wrócisz. Sprawię, że na kolanach będziesz błagać o kolejny raz. Zawsze wygrywam. Bezsprzecznie."
   Tak. Hahahahahaha! Przyznaję, myliłem się. Nie wrócisz do mnie już nigdy. Już cię nie zobaczę. Żyjesz. Twoje serce wciąż bije. Ale jesteś o krok od śmierci...
   Próba samobójcza? Sprytnie to wymyśliłeś. Masz szczęście, że trzymasz język za zębami - inaczej byłbyś już zgubiony.
   Wiem, że nie pozwolą ci się ze mną widywać.
   Wiem...wszystko rozumiem. Nie jestem z pełna rozumu, ale pojmuję to jak nikt inny.
   Więc kto mi cię zastąpi?
   Wiadomość o twoim pobycie w szpitalu wzbudziła niemałe kontrowersje. Drużyna jest zaskoczona. Heh...Tylko ja potrafiłem zachować spokój w tej sytuacji. Czy to dlatego, że ja do tego doprowadziłem..?
   Jesteś mój, czyż nie?
   Czemu zatem nie mogę spojrzeć ci w oczy po raz kolejny? Czemu już nie będę mógł dostrzec w nich strachu, rozpaczy, nienawiści?
   Chłopak o krwiście czerwonych włosach siedzi na podłodze, w swoim pokoju. Plecami opiera się o krawędź łóżka.
   Sapie.
   Syczy.
   Dyszy.
   Drży.
   W dłoni trzyma przedmiot. Lśni on w srebrzystym świetle księżyca. Nożyczki. Szybko przeciąga ich ostrzem po swoim przegubie. Nacięcie jest dość głębokie. Szkarłatna posoka spływa wzdłuż jego ramienia - aż do łokcia, a następnie parę jej kropel kapie na drewnianą podłogę.
   Długi, zwinny język prześlizguje się po ranie. "Ciekawe, jak ty smakujesz...? Nie miałem okazji cię posmakować..." - przebiega mu przez myśl. Powracanie do tego tematu - to nie najlepszy pomysł. Z furią wbija nożyczki w podłogę. Warczy cicho. Zakrwawiona ręką bewładnie opada w dół.
   Jest zdołowany.
   Po raz pierwszy w życiu przegrał.
   Ta wiadomość go rozjusza.
   Wciąż na nowo i na nowo...
   Nim wstanie blady świt, on chce wszystko w sobie zmienić. Zapomnieć, wyrwać się wspomnieniom. Bo one bolą.
   Kuroko...Tetsuya...On go intrygował. Oszalał na jego punkcie.
   Dosłownie.
   Stracił rozum.
   Co ma zrobić, jeśli stracił swoją ulubioną zabaweczkę? W co ma inwestować samym sobą? Kto inny zdoła nasycić jego chorą osobowość? Kto inny zatrzyma przy sobie resztki jego zmysłów? Komu ma zaufać? Kogo ma krzywdzić?
   Dziki krzyk.
   Rozszarpuje ciszę.
   Niczym ostatni ryk.
   Konającej bestii.
Tetsuya...
   Samotna łza spływa po jego bladym policzku. Zagryza warge. Nie może sobie poradzić.
   Bez niego.
   Zawsze miał do Tetsuyi mieszane uczucia. Pragnął go. Całego. Jego ciała, spojrzenia, słów, oddechów.
   Podziwiał go.
   To był jego mały sekret. Nie śmiałby powiedzieć o tym nikomu. Nikt nie może znać jego słabości. Słabości, którą jest Tetsuya. Jego Tetsuya.
   Z jego ręki wypływają coraz większe ilości krwi. "Utrapienie" - myśli tylko. Z furią uderza pokaleczonym miejscem o podłogę.
  Prze..!
  Stań..!
   Pły..!
   Nąć..!
   Z każdą sylabą następuje kolejne uderzenie. Czerwony płyn rozbryzguje się dookoła. Kropelki lądują także i na jego ubraniu.
   Nie przejmuje się tym.
   Serce boli go bardziej niż przegub. Zduszone jęki uwiązły mu w gardle. Smutek zapuścił korzenie głęboko, w jego sercu. Sercu, które jest twarde i zimne. Niewzruszone.
   Ma już tego dość. Użalanie się nad sobą zawsze uważał za coś obrzydliwego. A teraz sam to robi...
   Coś po raz kolejny mignęło, skąpane w blasku księżyca. Nożyczki znów znalazły się w jego dłoni.
   Masakruje drugą rękę.
   Boli...
   Ostrze wbija się głęboko w mięso, przecina tkanki, podcina żyły.
   Piecze...
   Stara się nie krzyczeć.
   Jakoś tak mu dziwnie. I słabo...
   Ale musi to znieść.
   Dla niego.
   Już zawsze będziemy razem.
   Ten świat, ci ludzie...Wszystko jest mi obce. Gdybyś się nie zjawił...Gdybym cię nie dostrzegł. Nigdy bym się nie zmienił. Teraz to wiem. To dzięki tobie.
   Oszalałem.
   Nic się nie liczy.
   Czemu ból mnie nakręca...
   Czemu rozpacz i strach malujące się na twojej twarzy mnie podnieciły? Tak cholernie... Czemu miałem ochotę wyrządzić ci jeszcze większą krzywdę..?
   Coraz...
   Słabiej...
   Tetsuya...
   Hahahahaha...
   Więc to...
   Tak się czułeś...
  
   Jest tylko jedna różnica - mi nikt nie przyjdzie z pomocą. Zupełnie nikt. Wykrwawie się w samotności. Nikt nie będzie mnie szukać.
   Pamiętaj...
  Tylko jedno...
   Jesteś mój. Tylko mój.
   Przegrałem.
Krew na podłodze zdążyła już zaschnąć.

11 komentarzy:

  1. Bez komentarza...żartuje :) to było cudo ! Nie pomyśl, że jestem wariatką ale jakbyś opisywała moją przyjaciółkę ! Chłopak z nią zerwał a ona pocięła się po żyłach szkłem które znalazła na ulicy...Dobra dosyć o moich problemach. To wzbudziło we mnie fale różny uczuć. Więcej takich rzeczy !
    Pozdrawiam i weny życze : Miu

    OdpowiedzUsuń
  2. Neee, Shiro, pokazuje mi na bloggerze, że dodałaś trzecią część Only love, a na blogu nic nie ma... T.T o co tu chodzi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc...to nie mam pojęcia :"> Jeszcze nie dodałam III części. Zrobię to jednak w najbliższym czasie ^^

      Usuń
  3. Hejo!
    O boże, o boże, tak!
    Piękne, cudowne, krwiste, aż mi poleciała krew z rany i, nie wiem czemu, wydawało mi się słodkie :|
    Ale fajnie! Shiro, nowa notka, przestawienie czasu to zło...
    Samobójstwo za samobójstwem idzie :O
    U mnie w klasie tez jest dziewczyna, która podczas sobie żyły :P nie rozumiem takich ludzi. A ty?
    Och, Akashi umarł? A Tetsuya? Spotkają się w niebie? A może w piekle? Takim czerwonym...
    Fajnie mas pomysł z tymi specialami. Tylko jestem ciekaw z tymi wywiadami. Jak to zrobisz? Tak jak kiedyś było, z tymi pytaniami w komentarzach czy komentarz=fakt czy jeszcze inaczej?

    Pozdrawiam,
    Daniel

    P.S. Zobaczyłaś to opowiadanie, które Ci wrzuciłem pod pierwszą częścią tego shota?



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ci się podobało i potwierdzam :przestawienie czasu jest zue. Nawet cholernie ZUE T>T
      U mnie w klasie nie ma prawie dziewczyny, która choć raz by się nie pocięła ~~ Tzn, nie chodzi mi o takie cięcie na poważnie, ale o 'żyletkowanie się' po wewnętrznych częściach nadgarstków...
      Cóż, nie pojmuję takich ludzi (co nie znaczy, że nie lubię ich opisywać...Np.taki Akashi..XDD) Życie mamy tylko jedno - i tak wszyscy kiedyś umrzemy ;^; Więc po co to przyspieszać, skoro każdego dnia może cię spotkać coś pięknego..?
      Huh ile komplementów ^^ Dzięki xD I z tymi wywiadami to planuję coś takiego, że jeden z bohaterów danego anime będzie robił wywiad ze swoimi gej-kumplami :'D Coś w stylu tego, co organizowałam na tamtym starym blogu. Aczkolwiek Kon'a spodziewajcie się dopiero na 20 000 ;''D
      Opko widziałam. Jest takie psychicznie-cudowne! Podobało mi się ^3^

      Również pozdrawiam :*

      Usuń
  4. Łoo boshe~! Cudne~ *-* Tyle krwi~ Fajnie to opisałaś ^^ I te myśli Akashi'ego~ :3 AWWW~! Tyle smutku, krwi, pożądania, myśli... Tyle piękna *^*
    Pozwolę sobie zacytować Daniela: "Och, Akashi umarł? A Tetsuya? Spotkają się w niebie? A może w piekle? Takim czerwonym..." Fajnie by było ^^ Chociaż zgaduję, że Tetsu podzedł do nieba a Aka do piekła XD No bo ta różnica charakterków~
    I skończę tak szybciutko bo ze szkoły wróciłam godzinkę temu i jestem padnięta x.x
    Pozderkii~ ;* :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Aż mnie bolą nadgarstki! Ok, psychiczne wydanie Akashiego też jest dobre i straszne. Temat opka również niczego sobie. Taa okaleczanie sié nastolatków itp itd. Moim skromnym zdaniem głupota, ale dobrze ujęłaś chaos w głowie Akashiego. Oh i jego sławne nożyczki!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak sobie wyobraziłam te nadgarstki Akashiego to... Brrrr... A tak w ogóle to pychoza. Totalna psychoza.
    I jesten tą psychozą zachwycona <3
    Wspaniały pomysł na wyjaśnienje co sie mu działo w głowie... Cud miód i kreeew.
    Mrina pozdrawia :*

    OdpowiedzUsuń
  7. To musiały być ostre nożyczki.

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej,
    wspaniale, Kuroko po tym sam chciał się zabić, i sam Akashi próbuje... cudo...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń