2.04.2015

the good and the evil SPECJAL (HidKan)

Dedyk: For Daniel ^3^
Tytuł: the good and the evil
Parring: Hide x Kaneki
Anime: Tokyo Ghoul 
Część: special z okazji zakończenia 2 sezonu Tokyo Ghoul'a. Pisane na podstawie 12 odcinka Tokyo Ghoul :re
Od autorki: Wiem, że dziś czwartek. Tak samo wiem, że na wczoraj miała być inna notka. Mimo to...łapcie tę, z małym opóźnieniem. Miałam małe urwanie głowy i problemy...Na szczęście wszystko już jest ok ^^ GilbOz dodam jeszcze w tym tygodniu - o to się nie martwcie :')
Muzyka:https://www.youtube.com/watch?v=6JNEQvBUhBk
*
   Zimno. Jest przeraźliwie zimno. Szczerze mówiąc miałem nadzieję, że zacznie się wiosna...
   Spadające z nieba płatki śniegu rozwiały wszelkie wątpliwości.
   Idę już jakiś czas, a z mojego boku wypływa świeża krew. Całkiem spore jej ilości. Mimo to, prawie nie czuję bólu.
   Boże, to śmieszne! Ledwo żyje. Pancerz żołnierza CCG okazał się marną ochroną przeciwko ghoulowi z klanu Aogiri. Jednak w chwili, gdy jego kagune przebijało na wskroś mój bok, w głowie miałem tylko jedną myśl : zobaczyć się z nim.
   Dlatego teraz brnę przed siebie. Wiem, że go tu znajdę. Nie mógłby pozostać obojętny na stratę taką, jak Anteiku.
   Jest naprawdę zimno. Mało brakuje mi do tego, bym zaczął szczękać zębami. Jakaś część mnie rozpaczliwie woła o schronienie się w ciepłym, bezpiecznym miejscu. Czuję się rozdarty. Jednak opieram się pokusie i idę dalej. Skręcam w jeszcze jedną uliczkę i w końcu jestem na miejscu. Przed wejściem do kawiarni rozciągają się obszerne plamy krwi. Heh...Więc nie jestem tu pierwszy.
   Wspinam się po schodach i z szybko bijącym sercem wchodzę do środka. Uderza mnie miły, delikatny aromat zmielonych ziaren kawy. Chwilę rozkoszuje się zapachem.
   Nagle zamieram.
   Znów to dziwne uczucie.
   Mój żołądek...to takie nie do wytrzymania..To on! Leży na ziemi, w małej kałuży szkarłatnej cieczy.
   Kaneki...Kaneki Ken. Ten, którego znam. Ten, którego tak bardzo kocham.
   Chwieję się na nogach. W ostatniej chwili udaje mi się złapać baru, aby się nie przewrócić. Krew z mojego boku kapie na drewnianą posadzkę. Kręci mi się w głowie...
   "Weź się w garść! Kaneki tu jest!" - skarcam się w myślach i udaje mi się stanąć za ladą.
   To takie miłe uczucie. Parzę kawę dla osoby, która jest mi wyjątkowo droga. Gdyby to jeszcze były inne okoliczności...Przez chwilę zapominam w jakim stanie się znajduję i co tu robię. Gdyby Kaneki nigdy nie był ghoulem...Gdyby ghoule w ogóle nie istniały...Wtedy...Wtedy zrobiłbym wszystko, aby być z Kanekim. Chodzilibyśmy razem do szkoły, nad rzekę, do restauracji czy kawiarni..Jak za dawnych czasów. Moglibyśmy spróbować wszystkich istniejących rodzajów potraw. Kaneki nie miałby problemu z normalnym odżywianiem się. Bylibyśmy razem szczęśliwi. Jestem tego pewien.
   Ehh...Tak samo, jak jestem pewien, że długo już tak nie pociągnę. Na ziemię sprowadza mnie ból rany. Piecze...Zaciskam zęby i udaje, że wszystko gra.
   Kaneki jest ghoulem. A ja...cóż, ja jestem umierający. Nie pójdziemy razem do szkoły. Ani do kawiarni. Już nigdy.
   Serce boli mnie dużo bardziej niż bok. Przełykam gulę w gardle. Zalewam starte ziarna kawy wrzątkiem. Ugh...To nie takie proste! Mam niemiłe wrażenie, że ani mi, ani jemu nie posmakuje ten napój.
   Heh. Silę się na słaby uśmiech. Trudno...
   Obserwuję go. W pewnej chwili jego ciało drga lekko. Podnosi się.
   Zdaje się być zdezorientowany. Nie ruszam się z miejsca. Nie chcę się zdradzić. Nie teraz...
   Wstał i rozgląda się dookoła. Jest taki uroczy. Nie zmienił się za wiele...Nadal jest piękny. Delikatny. Zamknięty w sobie. Bezbronny...- cóż. To ostatnie może nie do końca. Walczył dzielnie w obronie tego, co dla niego ważne i poniósł obrażenia.
   Kiedyś walczył nawet dla mnie. Abym przeżył. Właśnie tamtego dnia zyskałem pewność, że jest ghoulem. Mocno oberwałem od Nishio-senpaia. Udawałem, że straciłem przytomność. Miałem nadzieję, że to w czymś pomoże. Spanikowałem. Przyznaję się. Nie wiedziałem, co z Kanekim. Wiem, jestem tchórzem. Samolubnym tchórzem. Zostawiłem go samego sobie, przeciwko doświadczonemu ghoulowi. Na całe szczęście zdołał zwyciężyć. Nie poznawałem go, a mimo to...cieszyłem się, że przeżył.
   Od tamtego momentu coś się zmieniło. Kaneki stał się jeszcze bardziej małomówny. Nie miał dla mnie czasu. To bolało, jednak cały czas pragnąłem tylko jego szczęścia.
   Teraz to wiem. Nie jest łatwo być szczęśliwym, gdy jest się ghoulem.
   Przez cały ostatni czas zrozumiałem, jak bardzo jest dla mnie ważny.
   Chcę naprawić to, że kiedyś o mały włos nie zginął. Przeze mnie. Nie chcę być dłużej. Ciężarem. Kimś, kogo trzeba bronić. To ja pragnę cię chronić, Kaneki. Nie wiem, czy nie jest za późno. Nie zastało mi za wiele czasu. Jednak chcę go wykorzystać. Powiedzieć ci wszystko. Wiesz, że cie kocham. Powiedziałem ci to ostatnio. To nie są tylko puste słowa...Wlałem w nie całego siebie. Całe moje uczucia. Dlatego...nie chcę umierać. Nie mogę, dopóki nie dowiem się, kim ja jestem dla ciebie. Co do mnie czujesz. Wykrztuś to z siebie...
   Nie zniosę dłużej bólu. Kolejna porcja krwi spływa z cichym pluskiem na podłogę. Usłyszałeś to. Rozglądasz się. Wiesz, że nie jesteś tu sam. Chwytam w dłonie filiżanki kawy. Wychodzę zza baru. Staram się zignorować narastającą słabość.
- Robienie kawy jest zaskakująco trudne. - wyznaję i uśmiecham się, widząc twoją minę. Tym razem szczerze. -Yo, Kaneki..
- Hide...- szepczesz. Chwytasz się za twarz tak, bym nie widział twojego oka. Wstydzisz się tego. Ostatnim razem, gdy się widzieliśmy, nie byłeś do końca świadom tego, co się działo. To dlatego. Wydaje ci się, że nie wiem, kim jesteś. Że tamto zdarzenie było tylko snem. Sam nie wiem czemu, martwi mnie to. Wzdycham cicho.
- Kaneki..Przecież wiem...Od dawna. - Kładę filiżankę na stole. Ze swojej upijam łyk. Krzywię się nieznacznie. - Paskudna...Za wcześnie zalałem. Przepraszam Kaneki. - Jest naprawdę okropna... - Nic nie przychodzi łatwo, co? - Nie wiem, co mogę jeszcze powiedzieć. Atmosfera jest taka dziwna...Zaczynam się gubić. Niedbale mówię ci o tym, gdy po raz pierwszy zyskałem pewność, kim jesteś. O twoim starciu z Nishio...
   Jesteś zdziwiony. Kończę swój monolog i ponownie się uśmiecham. Jestem szczęśliwy, że ponownie możemy się zobaczyć. Jest ciemno. Od czasu do czasu mrok przecina światło z zewnątrz.
- Kaneki...Dzięki, że wtedy tak bardzo starałeś się mnie uratować. - wyrzucam z siebie to, co męczy mnie od niedawna. Twoje oczy nabiegają łzami. Nee...Nie chcę, abyś płakał...
   W końcu zabierasz z twarzy rękę. Patrzę ci w oczy. Niesamowite...Jedno jest przerażające, a drugie całkiem normalne. To tak, jakby złączyć dwie zupełnie inne osoby w jedno.
   Po raz ęty krew z mojego boku daje o sobie znać. Wydaje charakterystyczny odgłos stykając się z drewnem.
- Kiedy widziałem pracowników Anteiku, zawsze zastanawiałem się, skąd w nich tyle życia. Ty też byłeś częścią tej paczki. Jedynie ja stałem tak z boku...Dlatego zdecydowałem, ze muszę Wam jakoś pomóc. Ale koniec końców i tak niewiele byłem w stanie zrobić. Kaneki...nie bierz wszystkiego na swoje barki. Zawsze to robisz! Odkąd byliśmy mali..!
- Wiem.. - Stęskniłem się za tym głosem...
- Wiesz co? Jesteś prawie jak celebryta. Wszędzie jest o tobie głośno. Jednooki, hę? Robisz to dla lasek? - Śmiejesz się cicho, a ja ci wtóruję. Oboje przecież wiemy, że tak nie jest.
   Nagle robi mi się ciemno przed oczami. Znika twój obraz, znika Anteiku. Zaraz jednak wszystko wraca, a ja chwieję się i ślizgam w kałuży mojej własnej krwi. Moje nogi się trzęsą i niechętnie podporządkowują. W końcu upadam na kolana i ściskam mocno swoją ranę.
- Hide? - w twoim głosie wyczuwam strach. Wybacz...Tym razem nie mogę ci powiedzieć, że wszystko gra.
- Miałem mały problem po drodze.. - Jednak zrobiłbym dosłownie wszystko, aby móc jeszcze raz cię zobaczyć. Moje siły się kończą. Bezwładnie opadam w przód - prosto w twoje ramiona. Ściskasz mnie kurczowo, jakbym miał zaraz wyparować
- Hide.. - szepczesz po raz kolejny.
- Kaneki.. - łapię cię za ramie. - Wracajmy do domu. Wracajmy... - tak bardzo pragnę, abyś mógł spełnić moją prośbę. Tę jedną, ostatnią...Chcę, aby było jak dawniej. Podciągam się i nakrywam twoje wargi swoimi. Jest to krótki, przelotny pocałunek. Na nic więcej nie mam siły. Chcę móc raz jeszcze ci powiedzieć...ale nie mogę...naprawdę...
   Upadam. Kątem oka widzę, że kolejna łza spływa po twoim policzku. Za oknem pada śnieg. Jest tak cicho i spokojnie. Twój zapach mnie odurza...
   Kocham cię...
   Ostatnie, co udaje mi się zapamiętać to to, że teraz to ty delikatnie mnie całujesz. Jestem taki szczęśliwy..! Teraz...Teraz mogę umrzeć...
*
   Płomienie pochłonęły małą kawiarnię, która jeszcze jakiś czas temu była ulubionym miejscem wypoczynku dla wielu. W środku pozostały jeszcze dwie osoby. Jedna z nich - Kaneki Ken, trzyma ciało swojego najlepszego przyjaciela. Wpatruje się w nie martwym wzrokiem. Z oczu płyną mu łzy. Gdzieś obok kilka desek zawala się i natychmiast zajmuje ogniem. Obydwoje nie ruszają się z miejsc.
- Hide...Hide... - wciąż powtarza białowłosy. Tylko tyle jest w stanie zrobić. Wciąż przywołuje jego imię. Tamten zaś sili się na swój ostatni uśmiech. - Wracajmy do domu, Hide. Wracajmy...
   Kolejna szyba pęka, kolejna połka się zwęgla.
- Kocham cię, Hide...Przepraszam, że nie powiedziałem tego wcześniej...Teraz jest już za późno. - Kaneki wstaje. Bierze na ręce jeszcze ciepłe, martwe ciało. Przykrywa białym płótnem. Zgrabnie udaje mu się wyminąć walące się części sufitu. Wychodzi z Anteiku i kieruje się do miejsca, która zna tylko on sam.
  Czy jeszcze kiedykolwiek uda mu się dostrzec jego uśmiech...? Mieli za mało czasu. Stanowczo, za mało czasu...

7 komentarzy:

  1. Przyznam się szczerze że się popłakałam ;-; To takie smutnee~ Nie oglądałam do końca drugiego sezonu (5 odcinków oglądnęłam ;-; ) i mam wrażenie że mam co nadrabiać? XD
    Na GilOz czekam i czekać będę ;3 Obyś szybko to napisała *-*
    Wybacz że tak krótko ale jestem w podłym humorze x.x Mam karę na laptopaa~ Psytul *^*
    Pozderki ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocham smuty; --; <3
      Taak, zdecydowanie masz co nadrabiać :') i współczuje kary.; -; *tuli*

      Usuń
  2. Hejka!
    O boże, jakie smutne ;-; Ale pięknie napisanie i opisane uczucia tu są.

    Ten tydzień w całości tak wygląda.

    Miałem zakończenie 3 moich ulubionych anime, w tym 2 były złe i smutne.
    W jednym całe 24 minuty odcinka płakałem, i jak o nim pomyślę, znowu mi się łezka w oku kręci (podobnie jest z akame ga kill, tylko tam ryczałem co 3-4 odcinki)

    W 2 czytanych prze ze mnie opowiadaniach umarli moi ulubieni bohaterowie.

    Pogoda za oknem jest taka, że jak tylko tam spojrzę to idzie się poryczeć :P

    A na dokładkę jeszcze to! Na moje skołatane nerwy to było jakbyś dodała oliwy do ognia :'( znowu płakałem.

    A tak btw. na angielskim miałem do napisania charakterystykę mojego wymyślonego przyjaciela z za granicy. I co się stało? Kaneki się stał i napisało się na 3 strony.

    Oj, a wspominałem o tym, że nie obejrzałem ostatniego odcinka tokyo ghoula?

    A więc nie zanudzam już i pozdrawiam,
    Daniel

    P.S: A o który Gilbercie będzie to opowiadanie? Bo obejrzałem 3 odcinki i w nich było TRECH Gilbertów...

    OdpowiedzUsuń
  3. Popłakałam się. Czemu ty mi to robisz ? No i musisz wiedzieć, że mną od jakiegoś czasu targają skrajne emocje. Ale dosyć o mnie. Co do opowiadania to było świetnie napisane, kocham jak są opisane uczucia bohaterów bo bez tego opowiadania są mdłe. Bardzo pozytywnie ci to wyszło. Piszesz coraz lepiej ! Zostań pisarką. Pisałaś kiedyś, że interesujesz się psychologią. Tak się składa, że ja też. No i moja mama to studiowała :) Aha. Czy wspominałam kiedyś, że twój blog ( ten poprzedni ) był moim pierwszym o tematyce yaoi ? Na tamtego bloga weszłam niedługo przettem jak zaczęła się część ,,Hospital now" ale wszystkie poprzednie opowiadania przeczytałam :) Dobra, już cię nie zanudzam :) Jeśli są jakieś błędy to przepraszam.
    Pozdrawiam i weny życze : Miu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznaje się otwarcie. Moim zamiarem było wyciśnięcie z was łez, kochani :') Bardzo lubię opisywać poruszające sceny i to, że ktoś się przy tym poplacze jest dla mnie komplementem.
      Oh..tak. chcę być pisarka *-* Bardzo mnie cieszy, że uważasz że powinnam nią zostać.: ') ♥♥♥♥
      Chyba nie wspominałaś o blogu. W każdym razie, cieszę się, że był on twoim początkiem z yaoi ^^
      Również pozdrawiam ♥

      Usuń
  4. Hej,
    bardzo smutny tekst, ale pięknie opisane uczucia między nimi...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  5. Hejeczka,
    wspaniale, ale bardzo smutny tekst, pięknie opisane tutaj uczucia między nimi...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń