4.03.2015

Cold hands (RinHaru)

Tytuł: Cold hands
Parring: Rin x Haruka
Anime: Free
Uwagi: Charakter Rina opisałam tu jako ten drugosezonowy. A Haru..to zawsze Haru XD
*
    Po wiośnie następuje lato, po lecie jesień, a po jesieni zima. Ta ostatnia ma to do siebie, że bywa kapryśna. Raz mroźna, obfitująca w opady śniegu, a raz łagodna, starająca się naśladować wiosnę.
   Tego roku zima upodobała sobie mocno ujemne stopnie, śnieg po kolana i nie zapowiadało się na szybką poprawę pogody.
   Haru siedział w swoim pokoju z czołem przyklejonym do szyby. Obserwował spadające z szarych chmur na niebie, płatki śniegu. Nie przepadał za obecną porą roku, gdyż nie mógł pływać w odkrytych zbiornikach wodnych. Zawsze wolał kąpać się na świeżym powietrzu; stąd właśnie wzięło się jego przygnębienie. Można pokusić się nawet o stwierdzenie, iż na czas zimy popadał w lekką depresję.
   Rin doskonale o tym wiedział. Między innymi dlatego wymyślił 'plan doskonały' na najbliższą sobotę. Miał bowiem zamiar wyciągnąć szatyna na łyżwy.
   Haru drgnął, gdy usłyszał pukanie do drzwi. Spodziewał się gościa, jednak zapatrzony w spadający biały puch zapomniał o bożym świecie. Wizyta Rina przywołał go do rzeczywistości, zmuszając do wstania sprzed okna i pofatygowaniu się w kierunku drzwi.
- Yo! - Matsuoka powitał go entuzjastycznie i już na wstępie wyjawił powód, dla którego przyszedł. - Chcę iść z tobą na łyżwy.
- He? Na łyżwy? - zdziwił się Haru i przepuścił czerwonowłosego, aby tamten mógł wejść do środka.
- Tak. Wiesz, co stało się rok temu?
- Przyleciałeś z Australii? - Rin był zaskoczony.
- Ty...pamiętasz..?
- Pamiętam wiele rzeczy. - mruknął Haru i zmierzył przyjaciela dobitnym spojrzeniem. - Czemu chcesz iść na łyżwy akurat ze mną? - szybko zmienił temat.
- Tajemnica.
- Uh...W takim razie chyba nie mam wyboru.
- Chyba na pewno. - Matsuoka uśmiechnął się pod nosem. Haru w międzyczasie poszedł do swojego pokoju, przebrać się w cieplejsze rzeczy.
   Po paru minutach opuścili dom szatyna i skierowali się w kierunku znanym tylko Rinowi.
- Oi...ale wiesz, lodowisko jest w drugą stronę...- powiedział cicho Haru .
- Wiem. Jednak idziemy w trochę inne miejsce. - Nanase tylko wzruszył ramionami.
   Padał drobny śnieg i było wyjątkowo zimno. Powietrze, które ulatywało z ich ust zmieniało się w parę. Chodniki były odśnieżone, więc mogli w miarę normalnie się poruszać.
   Haru dyskretnie spojrzał na przyjaciela. Tętnił życiem jak nigdy i sprawiał wrażenie z czegoś zadowolonego.
   Oprócz tego chłopak zwrócił uwagę na co innego. Rin naprawdę dobrze wyglądał na tle zimowego krajobrazu. Miał na głowie czarne nauszniki, które skutecznie chroniły jego uszy przed zimnem. Na policzkach malowały się lekkie rumieńce.
   Tak. Minął już rok, odkąd Rin wrócił i Haru znów miał go przy sobie. Pamiętał dobrze tę datę ze względu na to, że bardzo go to cieszyło.
   Od dwóch miesięcy ich relacje znacznie się polepszyły. Zaczęli spędzać ze sobą co raz więcej czasu. I mimo, że Haruka starał ukryć wszystkie uczucia w sobie, był szczęśliwy. Szczęśliwy, że to właśnie z nim Rin idzie na łyżwy, że to z nim chce spędzać swój czas.
  
   W krótce dotarli na skraj pobliskiego lasu. To wydało się Haru troszkę podejrzane, jednak nie dał tego po sobie poznać. Tutaj odśnieżone chodniki już się kończyły, dlatego musieli brnąć przez śnieg po kolana.
   Przez całą drogę zamienili ze sobą tylko parę zdań. Rin nie był z tego do końca zadowolony. Inaczej wyobrażał sobie ich randkę. To znaczy...spotkanie. Natychmiast zganił się w myślach za to, co pomyślał wcześniej. O tym, że są na randce, muszą być świadome dwie osoby. Tymczasem były to tylko fantazje jednej z nich.
   Rin odkąd tylko pamiętał, wolał chłopców, jednak dopiero od paru miesiecy zdał sobie sprawę, że to właśnie Haru mu się podoba. Co prawda, byli przyjaciółmi i nie chciał tego psuć, ale tego dnia postanowił zaryzykować. Jeśli okaże się, że szatyn nie jest nim zainteresowany, odpuści. "Eh..kogo ja oszukuje...przecież nie sprawię, że on nagle przestanie mnie pociągać ~~" - westchnął w duchu Matsuoka, ukradkiem zerkając w stronę Haruki. Jak się okazało, tamten również na niego patrzył.
   Obaj odwrócili spojrzenia w tym samym momencie i zaczerwienili, oszczędzając sobie nawzajem jakichkolwiek komentarzy.
   Po około 10 minutach drogi wgłąb lasu, Rin zatrzymał się. Nanase zrobił to samo. Przed nimi rozciągało się wielkie, zamarznięte jezioro. Nie było zaśnieżone przez gałęzie drzew, które stanowiły skuteczną ochronę przed spadającymi z nieba płatkami.
   Oczy Haru aż zaświeciły się z przejęcia. Mieli tę ślizgawkę tylko dla siebie. W dodatku zimowa sceneria wokół była naprawdę cudowna.
- Rin...tu jest pięknie. - wyszeptał szatyn.
- To jasne. W końcu świętujemy rocznicę mojego powrotu! - odpowiedział Matsuoka i zdjął z zamienia sportową torbę. W jej wnętrzu znajdowały się dwie pary łyżew.
   Chłopcy szybko zmienili obuwie i weszli na mocno zmrożoną tafle jeziora. Przez parę pierwszych minut oswajali się z nowym położeniem, ale już po chwili jeździli coraz szybciej i odważniej. W pewnym momencie Rin nawet zrobił piruet.
   Wszystko zdawało się być trafione w dziesiątkę. Obaj doskonale się bawili. Nagle jednak Haruka gwałtownie się zatrzymał. Rin, widząc to, podjechał do niego. Stali twarzą w twarz, w kompletnej ciszy. W końcu Haru zdobył się na odwagę. Przełknął ślinę i zadał pytanie, które męczyło go już od początku zimy.
- Rin...czy ty...- serce czerwonowłosyego zabiło szybciej. Nie mógł uwierzyć w to, co słyszy. - ...czy...mógłbyś nauczyć mnie jeździć tyłem?
- ....
- Coś nie tak?
- Ah nie, wszystko w porządku...nauczę cię jeździć tyłem. - Rin był trochę rozczarowany. Spodziewał się usłyszeć co innego. Wyobraźnia znów płatała mu figle.
   Zrobił jednak to, co powiedział. Udzielił chłopakowi niezbędnych wskazówek, demonstrując przed nim własne zdolności. Na końcu złapał przyjaciela w ramach asekuracji za tręce, by temten mógł rozpocząć część praktyczną nauki.
   Po paru minutach Haruce udało się załapać, o co chodzi i jeździł tyłem tak, jakby robił to od dziecka. Ośmielony własnymi postępami, rozpędził się i wzbił w powietrze. Rin stał w pewnej odległości od niego i obserwował, niczym na zwolnionym filmie, jak Haru skacze na parenaście centymetrów do góry i ląduje z powrotem na lodzie. 
   Choć...ląduje to za dużo powiedziane. Chłopak uderzył w taflę z takim impetem, iż ta pękła i zapadła się pod nim.
   Na tamte parę sekund serce Rina zamarło. Był wstrząśnięty i spanikowany.
- Haru...!! - wydał z siebie zduszony krzyk i jak najszybciej potrafił, podjechał w stronę utworzonego przez jego przyjaciela "przerębla". - Haru!! Spokojnie! Nie panikuj! Zaraz cię stąd wyciągnę!!
- Rin...to ty nie panikuj. Woda sięga mi ledwie do pasa.
- Jak mam nie panikować! Jest środek zimy, do cholery! - krzyknął Rin i pomógł wydostać się przyjacielowi z lodowatej wody. - Idziemy do mnie. - zarządził i ku zdziwieniu Haruki...wziął go sobie na barana.
- R-Rin...Co ty... - Haru zrobił się cały czerwony na twarzy. Więcej jednak nie protestował i dał się zanieść aż pod sam dom czerwonowłosego.
   Jeszcze zanim przekroczyli próg niewielkiego domku jednorodzinnego, Nanase zaczął kaszleć.
- Wiedziałem, że to się tak skończy.. - żachnął się Matsuoka i jak najszybciej otworzył drzwi.
   W domu powitało ich miłe ciepło. Rin kazał wziąć Haru gorącą kąpiel w jego łazience, a sam udał się do kuchni i wstawił wodę na herbatę. W czasie, kiedy chłopak brał prysznic, a woda cicho bulgotała w czajniku, Rin poszedł do swojego pokoju i wyjął z szafy suche ubrania dla przyjaciela. Westchnął cicho. Nie chciał, żeby przez niego Haru się przeziębił.
 
   Dziesięć minut później szatyn stanął w drzwiach kuchni. Miał na sobie jedynie ręcznik owinięty wokół pasa.
- Em..Nie mam się w co... - urwał, kiedy Rin rzucił mu na twarz ubrania.
- Nie łaź goły po domu! Jesteś już prawie chory! Jeśli myślisz, że jak się rozłożysz i będziesz siedzieć w domu, to cię będę odwiedzać, to grubo się mylisz! Ubieraj się, ale już! - Rinowi znów skoczyło ciśnienie. Nie chodziło tu tylko o kwestię przeziębienia. Doskonale zbudowane, nagie ciało Nanase naprawdę doprowadzało go do szaleństwa.
- Przecież mam ręcznik... - mruknął Haru i z powrotem poszedł do łazienki. Rin tymczasem ukrył lekko zaróżowioną twarz w dłoniach. "Czemu on musi tak na mnie działać..."
   Krótką chwilę ciszy przerwało kichnięcie. 'No pięknie..." Rin wstał i wyjął z szafki kuchennej lekarstwa. Zaraz potem wziął dwa kubki herbaty i skierował się z nimi do salonu, do którego dołączył też i Haru.
- Masz. - rzucił krótko Rin i podał chłopakowi lekarstwa i herbatę.
- Dzięki. - Haruka usiadł obok Rina i popił leki ciepłym płynem. Zdawał się być z jakiegoś powodu spięty i Matsuoka to wyczuł. "Czyżby krepowała go moja obecność..?"
- Oi, Haru.. - powiedział cicho Rin. Popatrzył na przyjaciela, który wpatrzony był w swój kubek. - Na pewno dobrze się czujesz?
- Jasne.
- Przepraszam... - westchnął Rin. - To wszystko przeze mnie. Gdybym nie wpadł na tak głupi pomysł, to...- Haru stanowczo pokręcił głową na boki.
- To nie twoja wina. Dziękuję, że mnie ze sobą zabrałeś i, że to właśnie ze mną chciałeś świętować swoją "rocznicę powrotu". - powiedział cicho i nachylił się w stronę czerwonowłosego. Musnął wargami jego policzek i uśmiechnął się lekko, odsuwając.
   Rin był w szoku. Nie wiedział, jak powinien teraz zareagować, co powiedzieć...Haru wyręczył go w tym.
- Chyba będę się zbierać. Nie chcę ci robić kłopotu. - powiedział i wstał. W tym samym momencie Matsuoka złapał go za rękę. Sam był tym zaskoczony. Nie potrafił zapanować nad swoim ciałem.
- Rin?
- Nie idź. - szepnął i przyciągnął go do siebie, łącząc ich usta w pocałunku. Nie czekał na pozwolenie przyjaciela, tylko od razu wepchnął mu język miedzy wargi. Całował go tak, jakby wszystko miało zaraz się skończyć. A tymczasem trwało nadal. Mało tego, Haruka zaczął odwzajemniać spokojnie pocałunek. W krótce sprawy potoczyły się o wiele dalej, niż Rin śmiał kiedykolwiek podejrzewać. Targani skrajnymi emocjami i pożądaniem zaczęli badać swoje ciała coraz intensywniej, nie przerywając pocałunku. Matsuoka nie miał nawet chwili, by zastanowić się nad konsekwencjami swojego zachowania. Jednego był pewien. Zakochał się w Haru i podświadomie pragnął takiego obrotu spraw. A skoro szatyn nie opierał mu się, ba, odwzajemniał jego działania, to może mieli choć cień szansy by...
   Oderwali się od siebie. Szybko pozbyli ubrań i zaczęli składać pocałunki na całym ciele. Rolę dominacją pełnił Rin. Znał się na rzeczy o wiele bardziej niż Nanase. Przejechał językiem po jego rozgrzanej klatce piersiowej, zasysając się na jednym z skutków. Haru jęknął cicho. Jego twarz przybrała podobny kolor co włosy Rina, a gdy tamten zacisnął dłoń na jego penisie, wciągnął gwałtownie powietrze i zakrył usta dłońmi.
- Masz zimne ręce...- powiedział. W tym samym momencie Matsuoka zaczął poruszać dłonią w górę i w dół, co raz szybciej i mocniej. Nie musiał długo czekać na efekty. Haru, podniecony do granic możliwości, doszedł, brudząc jego rękę i swoje podbrzusze białą, lepką cieczą.
   Rin wykorzystał spermę kochanka i wsunał swój ubrudzony nasieniem palec do jego wnętrza. Haru westchnął i ułożył się wygodniej na sofie. Po chwili czerwonowłosy dodał jeszcze jeden palec i zaczął nimi poruszać. Wnętrze Haruki było ciasne, ale nie przerywał, starając się go jak najlepiej rozciągnąć. Chłopak zacisnął powieki i przygryzł wargę zębami. W końcu się rozluźnił.
- Heh..dobrze ci? - wyszeptał mu Rin prosto do ucha. Ciało Nanase przeszedł dreszcz. Pokiwał powoli głową. - W takim razie..będzie jeszcze lepiej. - powiedział i wszedł w niego szybko, nieco brutalnie. Haruka krzyknął, prężąc się i przytulając mocno Rina. Chłopak od razu zaczął się poruszać. Haru oplótł go nogami, tworząc w ten sposób nieco fantazyjną pozycję. Mogli poczuć swoją bliskość w bardzo intensywny sposób.
   Rin poruszał się szybko i wchodził głęboko. Obaj jęczeli i wzdychali. Okazywali sobie nawzajem, jak im dobrze.
   Doszli w tym samym momencie, krzycząc swoje imiona. Następnie Rin wyszedł z kochanka i opadł na niego, składając na jego wargach długi pocałunek.
- Haru..- powiedział cicho jego imię, gdy już oderwali się od siebie. - To ładnie brzmi..
- Nie przeczę.
- Aleś ty skromny. - Rin zgromił spojrzeniem Nanase, ale zaraz uśmiechnął się, nie mogąc zachować powagi. Chwycił go za rękę, którą przyłożył do swojego nagiego torsu. - Moje serce bije dla ciebie...Kocham cię. - Haru odwzajemnił uśmiech.
- Też cię kocham.
- W takim razie...będziesz ze mną? - Haruka w odpowiedzi musnął delikatnie jego usta.
- Jasne. Nie spodziewałbym się po sobie innej odpowiedzi.
- Cieszę się. I jeszcze jedno...ty też masz zimne ręce. - powiedział Rin i odsunął od siebie chłodną dłoń kochanka.
- Po prostu mam problemy z krążeniem ~~
- Tca..a wiesz co jest dobre na krążenie? Runda druga..! ♥
end.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
   Yo kochani! Podobała wam się dzisiejsza notka? Bo ja, szczerze mówiąc, jakoś nie jestem do niej przekonana XD sama nie wiem dlaczego ~
   Cóż...w oczekiwaniu na następnego shota, dodam dla was opko dla Czarnej (ShiroKanekixKuroKaneki) i przez wielu z was pożądane AkaKuro! Tak więc emocje sięgną zenitu, gdyż już szykuję dla was coś oryginalnego ;) Ah, niezapominajmy oczywiście o x-częściowym KagaKuro, które już się pisze ;^;
   To tyle. Pozdrawiam i do napisania ^*^

11 komentarzy:

  1. Hejka!
    Tu Daniel! Notka fajna, seksy były, czego chcieć więcej? A, może wiedza kto jest kim, bo, tak samo jak czarna, czytałem to anime znając tylko z opowiadania Silvera! Nie wiem, co ci w tym nie pasuje, dla.mnie wszystko się trzyma kupy i nic złego w tym nie widzę.
    A wiesz co poprawia problemy z samopoczuciem? Runda druga!
    ShiroKaneki x Kurokaneki... Hmmm... Nie jestem przekonany, szczególnie po ostatnim odcinku, ale zobaczymy.
    No i wreszcie obiecane AkaKuro!
    A to x to x rzymskie jako dziesięć czy coś innego? Bo takie dziesięcio częściowy one shot może być fajny...
    I zdradź mi coś: czy w AkaKuro będzie krew, psychopata i nekrofilia? Bo z jakiegoś powodu Akashi bardzo mi się z tym kojarzy i dlaczegoś bardzo chętnie bym to przeczytał..

    Już nie bredzę i pozdrawiam,
    Daniel

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ugh~ skoro nie widziałeś tutaj niego nieprawidłowego to prawdopodobnie jestem przeważaliwiona ._. XD No cóż, może wynika to z tego, że ostatnio mam naprawdę masę pisania! Projekt do zaliczenia z polskiego (piszę taką 'ala książkę xD ) Dodatkowo pani zachwycona tym, co dałam jej ostatnio, zaproponowała mi pisanie kilkuczęściowego opowiadania do gazetki. No i oczywiście notki na bloga - aktualnie jestem w trakcie pisania 4 kolejnych :') Naprawdę staram się niczego nie zaniedbać, pilnując swojej deadline. Sprawdzam wszystko po pięć razy, i proszę! Coś mi nie pasuje, a nawet nie wiem co! XD
      Co do tego nieszczęsnego x - to jest dosłownie iks. To będzie niewiadomoile-shot, ale niewykluczone, że zmieszczę się w coś ok. 10 częściach :33
      A na koniec jedno wielkie wow! Całkowicie mnie rozgryzłeś! AkaKuro będzie właśnie w takich klimatach, a planowany tytuł tego opka to "Psychic love" :)
      Również pozdrawiam ^^

      Usuń
  2. Ohayō!

    I ten... tego... tamtego... Nie wiem co napisać... :<

    Drugiego sezonu nie oglądałam, bo jakoś nie miałam ochoty na obejrzenie go ;-; I raczej szybko go nie obejrzę :'<

    Opko super, chociaż widziałam dwa błędy. Jeden z nich to "zdjął torbę sportową z zamienia" xD jak źle przepisałam to psiam, ale z fona piszę i z pamięci :< A drugiego nie pamiętam xD

    I jakoś tak szybko skończę, bo czuję się jak trup x.x Złapałam grypę i mnie wszystko boli i nie mam siły telefonu trzymać X.X

    Pozderki ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Uh nareszcie jestem. Wycieczki wycieńczają człowieka do cna i śpi potem nie wiadomo ile. Byłabym wcześniej, ale w kolejce czekały cv, list motywacyjny i esej... Dlatego lubię luźne shoty na poprawę humoru :D Podobnie jak Luna napiszę szybko, bo przede mną jeszcze zamówienie do zrobienia (a później pięknie padnę na łóżko). Opko było na tyle dobre, że nabrałam ochoty na obejrzenie 2 sezonu Free :) ~ interpretację pozostawiam Tobie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie to było słodkie.
    "- Rin?
    - Nie idź."
    Cudowne. Uwielbiam ten paring, a wyszedł ci on świetnie.
    Pozdrawiam.;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej,
    uroczo, ta syprawa na łyżywy, wypadek wiele dał i bosko co jest co jest dobre na problemy z krążeniem druga runda...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej,
    piękne, ta wyprawa na łyżywy, i ten wypadek wiele dał no i bosko... co jest  dobre na problemy z krążeniem... druga runda...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej,
    wspaniale, ta ich wyprawa na łyżywy, i wypadek wiele dobrego przyniósł... bosko... co jest  dobre na problemy z krążeniem? druga runda ;)
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń