9.04.2015

Only love [part IV]

Tytuł : Only love
Podtytuł : Kinestetyk
Parring : Kagami x Kuroko
Anime : Kuroko no Basket
Narracja : pierwszoosobowa.
Część : IV
Od autorki : Ah ten Kagami! Pożądanie zdaje się rozgrywać go od środka...
   Cóż. Cały tydzień źle się czuję ~~ Mam temperaturę i jest mi słabo. Przez mój stan zdrowia nie miałam zbytniej ochoty pisać, dlatego teraz, gdy mam się nieco lepiej, dopisałam końcówkę do tej części Only Love. Na opko z Pandora Hearts musicie jeszcze troszkę poczekać ~
   Dziękuję wam za sugestie odnośnie rozpowszechnienia bloga ♥ Kochani, jesteście...kochani! ^^ ♥
   Zapraszam do lektury!
Muzyka : https://www.youtube.com/watch?v=hN1m5vcQ9n4
*
   Reszta tygodnia zleciała w mgnieniu oka. Nie miałem czasu dosłownie na nic. W czwartek mieliśmy trening drużyny, ostatni przed egzaminami, które czekały nas już 5 kwietnia. Rico nie żałowała nam ćwiczeń, a pod koniec rozegraliśmy mały meczyk. Wylądowałem w drużynie razem z Kuroko. Miałem wrażenie, że ostatnio nasza współpraca daje jeszcze większe efekty, niż na początku. Razem z Hyuugą i Izukim udało nam się zwyciężyć.
   Piątek i sobota również szybko minęły. Nie miałem za bardzo czasu, aby spotkać się z Kuroko poza szkołą, gdyż musiałem się uczyć. Podejrzewam, że on także każdą 'wolną' chwilę spędzał z nosem w książkach.
   W końcu nastała niedziela. Wstałem, wziąłem prysznic, zjadłem śniadanie i usiadłem na podłodze, w salonie, otoczony ze wszystkich stron książkami, zeszytami i innymi pomocami naukowymi. Mój laptop oraz telefon walały się gdzieś niedaleko, w każdej chwili gotowe do użycia. Ja jednak w ogóle nie mogłem się skupić. To, co przeczytałem, zaraz odchodziło gdzieś w niepamięć, pozostawiając po sobie pustkę. Nienawidziłem się uczyć, nie wspominając o tym, iż nie miałem żadnej konkretnej strategii na skuteczne wkuwanie. Kuroko, na ten przykład, był typem wzrokowca. Opowiadał mi, że aby dobrze przyswoić dany materiał, musiał sporządzać własne notatki. Definicje trudniejszych pojęć zapisywał na samoprzylepnych karteczkach i rozwieszał w widocznych miejscach w pokoju. Zazdrościłem mu nieco tego, że nawet, jeśli nie chciało mu się kompletnie nic, miał kogoś, kto w domu mógł przycisnąć go do nauki. Ja nie miałem takiej osoby. Musiałem polegać sam na sobie.
  Za bardzo odbiegłem myślami od tematu. Odkąd w mojej głowie po raz pierwszy tego dnia zawitał Kuroko, nie było mowy, abym mógł go stamtąd wyrzucić.
  Sam przed sobą nie chciałem się przyznać, ale w rzeczywistości już zdążyłem się za nim tęsknić. Za jego spokojnym, głębokim spojrzeniem, w którym mógłbym się zatracić. Za jego delikatnym głosem, dotykiem, subtelnym zapachem, uśmiechem, którym czasem mnie obdarzał.
   Lekko zawirowało mi w głowie. Odkąd byliśmy razem, zacząłem coraz bardziej zwracać na niego uwagę w...tym sensie. Pociągał mnie, i to cholernie. Już wcześniej tak było, ale za każdym razem potrafiłem zdusić w sobie rządzę. Teraz było to dla mnie niemal niewykonalne.
   Uczenie się do egzaminów okazało się trudniejsze, niż kiedykolwiek. Kuroko wciąż zaprzątał moje myśli, a im wyraźniej wiedziałem przed oczami jego obraz, tym bardziej rosło wybrzuszenie w moich spodniach.
   W końcu moja "nauka" skończyła się w łazience, gdy cały czerwony na twarzy, prałem swoje bokserki w ręku. Nie muszę chyba mówić, co takiego się stało.
   Wymyłem swoją bieliznę i wróciłem do pokoju. Nie mogłem się dłużej powstrzymywać. Odnalezienie telefonu zajęło mi parę sekund. Kolejną chwilę zastanawiałem się, czy lepiej jest napisać czy zadzwonić. Zdecydowałem się i wyszukałem odpowiedni kontakt.
- Kuroko! Mam do ciebie sprawę! - zacząłem zamiast powitania.
~ Tak..?
- Przyjdź do mnie. P-Proszę!
He?.. Stało się coś?
- Chcę cię zobaczyć. Możemy się razem pouczyć i w ogóle...
Hmm...No dobrze. - Nie wyczuł moich nie do końca czystych intencji. Zakończyłem połączenie i uśmiechnąłem szeroko sam do siebie. Już zbyt długo tłumiłem w sobie tę żądzę..!
   Dźwięk dzwonka do drzwi oznajmił przybycie mojego chłopaka. Podskoczyłem lekko na łóżku, ale zaraz zerwałem się z miejsca i pobiegłem otworzyć.
   Do mieszkania wszedł Kuroko. Minę miał taką, jak zawsze, ale jego spojrzenie zdradzało, że się cieszy.
- Witaj, Kagami-kun.
- Yo! - powitałem go i dałem mu chwilę, aby mógł ściągnąć kurtkę i buty. Gdy tylko to zrobił, wbiłem się łapczywie w jego usta. Przylgnąłem do niego całym sobą. Zachwiał się lekko, ale ściana za nim uniemożliwiła mu upadek. Mój język wtargnął do jego ust, badając jego podniebienie. Był to bardzo żywy, zwierzęcy pocałunek. Nie mogłem nic na to poradzić. Pragnąłem go tu i teraz. Moja ręka wysunęła się pod jego koszulę, jednak w tym samym momencie Kuroko odsunął mnie od siebie stanowczo.
- Mnie też miło cię widzieć... - wysapał i zaczerpnął powietrza głęboko w płuca. Nieco przesadziłem.
- Sorki, poniosło mnie. Po prostu dawno się nie widzieliśmy...
- Widzieliśmy się w piątek.
- Eh...nieważne. - Czasem dyskusja z nim nie miała sensu.
   Przeszliśmy z przedpokoju do salonu. Na podłodze dalej leżały porozwalane podręczniki.
- Widzę, że się przykładasz, Kagami-kun..
- Jasne, że tak! - skłamałem gładko. W rzeczywistości, zamiast się uczyć, wolałem o nim fantazjować...~
   Usiedliśmy na drewnianej podłodze, opierając się plecami o kanapę i rozpoczęliśmy naukę. Kuroko zaczął od przepytywania mnie z historii. Nie mógł wybrać gorszego przedmiotu. Co jak co, ale historia Japonii była naprawdę pokręcona..
- Rok, w którym pierwsi europejczycy przybywają do Japonii..?
- 1548..?
- Źle. - westchnął Kuroko, gdy po raz kolejny nie sprostałem jego pytaniu. - Co jak co, ale takie rzeczy powinieneś wiedzieć...
- Heee...To nie moja wina. - wzruszyłem ramionami. - Nie czaję tego.
- Powinieneś kojarzyć choć trochę...Co mam zrobić, abyś odpowiedział dobrze na chociaż jedno pytanie...?
- Możesz się rozebrać... - Ta odpowiedź była przeze mnie kompletnie nieprzemyślana. Kuroko w jednej wychylił się zza książki i zaczął lustrować mnie niespokojnym spojrzeniem.
- Słucham..?
- Za każdym razem, gdy dobrze odpowiem zdejmiesz część ubrania. Coś jak rozbierany poker. Co ty na to?
- Erm...- chwilę analizował moją propozycje. Musiał chyba pomyśleć, że jeśli przez pół godziny nie udało mi się na nic dobrze odpowiedzieć, jest stosunkowo małe prawdopodobieństwo, aby musiał spełnić warunki naszej małej gry. - Zgoda.
   To był błąd. Po kolejnych 5 pytaniach, dotarliśmy do tematu, który udało mi się wkuć na ostatnią karkówkę.
- 1889, jest to rok...?
- ...przyjęcia nowej konstytucji. - dokończyłem pewnie. Zamrugał szybko, jeszcze raz analizując wiadomości z książki. Mógłbym przysiąść, że zadrżał, widząc mój triumfalny uśmiech.
   Ściągnął skarpetkę. Było to mało, ale zawsze coś.
   Jeszcze dwa pytania, na które znałem odpowiedź i mogłem podziwiać jego nagą klatkę piersiową. Jego twarz i uszy pokrywała barwa szkarłatu. Wpatrywał się tępo w koszulę, którą trzymał w dłoniach. Przez chwilę napawałem się widokiem jego delikatnie zarysowanych mięśni i bladej cery, po czym chwyciłem leżącą obok niego książkę.
- Nieco zmieniamy zasady. Teraz ja cię pytam. Jeśli nie będziesz czegoś widzieć, rozbierasz się dalej...- nerwowo kiwnął głową. Chyba trochę się uspokoił, bo rozluźnił ramiona.
   Kuroko na lekcjach historii dobrze sobie radził. Dlatego też postawiłem wszystko na jedną kartę i wybrałem dla niego bardzo drobiazgowe pytanie. Usłyszawszy je, zagryzł dolną wargę. Wyglądał tak uroczo i niewinnie...
- Rok 1542..
   Zaczął się plątać, aż koniec końców pomylił definicje. Musiał ściągnąć spodnie.
   Rozpiął pasek i powolnym, zmysłowym ruchem zsunął je z nóg.
- Kagami-kun...Nie chcę więcej. - powiedział cicho, nie patrząc na mnie. Teraz to ja się zdziwiłem.
- Poddajesz się? Cóż..w takim razie...- przesunąłem się do niego jak najbliżej mogłem i zacząłem gładzić dłonią jego udo. -...wygrałem nagrodę...- szepnąłem mu wprost do ucha. Przygryzłem na końcu jego płatek. Kuroko spojrzał na mnie. W jego oczach krył się strach.
   Zjechałem ustami na jego szyję, całując ją i liżąc na zmianę. W tym czasie Kuroko ani drgnął. Jednak, gdy wsunąłem rękę pod materiał jego bokserek, odepchnął mnie i spoliczkował.
   Uderzenie nie było mocne i prawie nie bolało. Byłem tym jednak tak zaskoczony, że cofnąłem się w tył.
- Kuroko..? - Uniósł wzrok. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, że parę łez spływało po jego policzkach. Patrzył na mnie po części ze smutkiem, wyrzutem, a po części ze złością.
- Powiedziałem, że już wystarczy. - syknął cicho.
- Ja...
- Naprawdę zależy ci tylko na tym jednym..?
- He...? - nie zrozumiałem. Zmarszczył lekko brwi.
- Na seksie. - naprostował.
   Odetchnąłem ciężko i ponownie oparłem o brzeg kanapy. Poczułem się tak, jakby uleciały ze mnie wszystkie siły.
- Jasne, że nie. Po prostu...Jesteś tak cholernie seksowny, że nie potrafię racjonalnie myśleć. Przepraszam. Nie chcę cię skrzywdzić. - powiedziałem. Lekko go tym udobruchałem. Uklęknął naprzeciw mnie, a ja otarłem mu łzy.
- Dalej się gniewasz..?
- Oczywiście..! - odburknął. Słysząc to, złapałem go za podbródek i przyciągnąłem do siebie tak, że prawie staliśmy się nosami.
- Dla ciebie mogę powstrzymywać się tyle, ile będzie trzeba. Chcę tylko, żebyś mnie dobrze zrozumiał. Mam na ciebie ogromną ochotę i szczerze mówiąc jeszcze nigdy nie czułem czegoś takiego. Do nikogo. - Przytulił się do mnie. Twarz schował w zagłębieniu mojej szyi i kiwnął parę razy głową na znak, że rozumie. Nic nie powiedział, a mimo to byłem pewien, że tym oto drobnym gestem stara się przekazać, że ja również coś dla niego znaczę.
   Odkąd po raz pierwszy nasze spojrzenia się spotkały, obaj wiedzieliśmy, że nie będziemy sobie obojętni.
   Odwzajemniłem jego uścisk i zacząłem gładzić jego nagie, zimne plecy. Do moich nozdrzy dotarł jego świeży zapach. Jego skóra pachniała miętą, a włosy jabłkami (przyp.aut.tajemnica zapachu Tetsu rozwiązana! Połączyłam wasze propozycje ;] ) sprawiając, że była to razem woń tak piękna, że nie zastąpią jej żadne perfumy.
   Trzymając w ramionach jego wątłe ciało zrozumiałem, że swoje porządanie mogę stłumić dzięki jego kojącej obecności. Właśnie tego było mi trzeba.
   Ciszę przerwał stłumiony odgłos wydobywający się z mojego brzucha. Kuroko oderwał się ode mnie szybko, jakby bojąc się, że hoduje w sobie kosmitę.
- Kagami-kun jesteś...głodny?
- Nie, to burza. - odparłem ironicznie. - W domu nie mam zbyt wiele jedzenia. Miałem dziś zrobić zakupy. Co powiesz na małą wycieczkę do Maji Burger? - uśmiechnął się leciutko.
- Dobry pomysł.
   Wzięliśmy ze sobą książkę od historii. Gdy poszedłem złożyć zamówienie, Kuroko zajął nasze ulubione miejsce i zaczął grzebać w telefonie. Wróciłem do niego po chwili, z tacją załadowaną burgerami (wziąłem pare dla niego) i szejkiem, którym lekko stuknąłem go w głowę.
- Dziękuję. - powiedział, gdy odbierał ode mnie swój napój.
- Nie wiem, jak możesz to pić.. - mruknąłem, sącząc swoją cole.
- Nie lubisz wanilii, Kagami-kun? - zapytał smutno.
- Nie to, że nie lubię, ale jakoś tak...nie przepadam.
- Czy to nie to samo?
- Erm..Lepiej mi powiedz, po co przytachałeś tu tę książkę. - zmieniłem sprawnie temat. Wzrok Kuroko zatrzymał się na rozłożonym podręczniku. Zmarszczył brwi, widocznie intensywnie nad czymś myśląc.
- Cóż...Ostatnio nie dawało mi spokoju to, kim jesteś.
- Proszę..?
- Chodzi mi o typ osobowości. Są trzy. Wzrokowiec, słuchowiec i kinestetyk. Sprawdziłem przed chwilą definicję w internecie. Kinestetyk łatwo rzuca się w oczy. Charakteryzuje go nadmierna gestykulacja i duża ruchliwość ciała...Posiada intuicję, ma silny głos oraz jest lakoniczny - pamięta to, czego doświadczył..To tak w skrócie. Myślę, że pasujesz mi na kinestetyka. Oh, i jeszcze jedno. Takie osoby, cytuję "cenią sobie wygodę, komfort i lubią być w bliskim kontakcie fizycznym z ludźmi." - w chwili, gdy to powiedział, omal nie zadławiłem się colą. Zakaszlałem głośno. Parę spojrzeń skierowało się w naszą stronę.
- A-aha...Godne zapamiętania... - skomentowałem, patrząc w inną stronę.
- Też tak myślę. Pasujesz idealnie na kinestetyka. Dlatego...
..będziemy się całować, aby mógł lepiej zapamiętać rok *1560...? - zaproponowałem nieśmiało. Kuroko zgromił mnie wzrokiem. Wzruszyłem ramionami i wróciłem do jedzenia swoich hamburgerów.
   Nagle oberwałem z całej siły po głowie.
- Oii!! Za co to było?!?!?!?
- Ah, za nic. - uśmiechnął się niewinnie. - Po prostu w 1467 w Japonii rozpętały się pierwsze wojny domowe...
- Dobra, dobra, pojmuję..~
   Czułem, że czeka mnie dziś ciekawa nauka...

*1560 - rozpoczęcie procesu jednoczenia Japonii

7 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Jestem!
      No dobra, to tak. Mam znowu wymieniać literówki? Przepraszam, jeśli ci to przeszkadza, to przestanę, ale mam od mamy-polonistki taki nawyk :\
      Jej, a myślałem że będą seksy albo cuś, ale to... Przerosło moje oczekiwania!! Uh, siarczysty policzek od kuroko, ta jego stanowczość to coś czego oczekiwałem. A że to jeszcze Kagami dostał ^^
      W tej części dowiedziałem się więcej z historii Japonii niż w całej reszcie mego nędznego życia ;-;
      Rozbierana nauka? Coś pochodzące pod molestowanie, co nie? xD
      Kinestetyk, huh? Nam ostatnio w szkole nauczyciele taki test zrobili i wyszło że jestem wzrokowco-dotykowcem. I się sprawdza.
      Taaak, książka od ciebie byłaby cudem, ale trudno byłoby mi ją kupić, bo mam stałe sprawdzanie rzeczy przez rodziców i takie coś by nie przeszło :'(
      A ja dla tych mniej domyślnych napisze że mam naprawdę na imię Daniel :3

      Już nie przedłużam i mówię dobranoc,
      Daniel

      P.S. Czy wy też nie lubicie WOS-u tak bardzo jak ja?

      Usuń
    2. Nie, to ja przepraszam za te literówki ;-; (prawie) zawsze sprawdzam tekst przed publikacją, ale jak wiadomo, ten kto napisał nie zawsze zobaczy błąd, który innym może rzucać się w oczy. W każdym razie, będę się starać, aby zlikwidować te małe niedociągnięcia.
      Ja też bardzo dużo się dowiedziałam, szukając informacji potrzebnych i do tego posta! Dlatego pomyślałam sobie..że dobrym pomysłem będzie, jeśli w tekst, który piszę od czasu do czasu wplotę jakieś info lub ciekawostki o Japonii ^^
      Rozbierana nauka jest fajna ( ͡° ͜ʖ ͡ °) xDD
      Ja osobiście mogę zdradzić, że podobnie jak Kuroko, jestem wzrokowcem :')
      I tak, spokojnie, nie jesteś jedyny ;---; Ja też nienawidzę wosu, szczególnie przez to, że uczy nas taka wredna babka...Ugh! ><

      Również pozdrawiam ^^

      Usuń
    3. Nasza rzuca w nas kredą :P a że jest młoda i dość silna to boli...

      Usuń
  2. Genialne ! Brak słów. Boże, napisz książke ! Prosze :3 ! Kocham Ciebie i Twoje opowiadania :* Kiedy mniej więcej dodasz następną notkę ? I chciałam się zapytać czy czytałaś opowiadanie ,, Młody" ? Jeśli nie to przy okazji dam Ci linka :) I skoro był już poruszony temat imion to Julia jestem :)

    Pozdrawiam i weny życze : Twoja Miu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ah, jak zwykle bardzo się cieszę, że ci się podobało ^^ Napiszę książkę *^* Na pewno *^* Ale najpierw...mam bardzo poważne plany, by rozszerzyć moją działalność literacką. Szczegóły już wkrótce... :3
      Następna część jest już w drodze ^^ Postaram się dodać ją jak najszybciej.
      Nie czytałam tego opowiadania, ale z chęcią przeczytam, jeśli zechcesz podzielić się linkiem :3
      Również pozdrawiam ^^

      P.S. Masz tak samo na imię, jak moja młodsza siostra ;^; Hyhy ^^

      Usuń
  3. Hejka,
    wspaniale, och no naprawdę super Kagami tak sie rzucać na Kuroko... no, no... ale pomysł z takim sposobem nauki...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń